13 grudnia 2024

Poznaj poruszające rozważanie Plinio Correa de Oliveiry

Najprostsza droga do Najświętszego Serca Jezusowego – gwaranta naszego zbawienia – wiedzie przez Niepokalane Serce Maryi, która jest najpewniejszą Ucieczką Grzesznych i Wszechmocną Orędowniczką naszą u Boga.

Jeżeli jest wiek, którego jedyna nadzieja leży w Najświętszym Sercu Jezusa, to jest nim zdecydowanie nasze stulecie. Nie da się przesadzić w szacowaniu poczynionego w nim zła. Wymieńmy choćby kilka ówczesnych przestępstw rodzaju ludzkiego: bluźnierstwo, niszczenie rodziny przez aborcję, rozwody i eutanazję, szeroko rozpowszechniona pornografia, niemoralny styl życia, homoseksualizm, i wiele innych. Jak to kiedyś powiedział Ojciec Święty Pius XI, współczesny świat jest tak zdemoralizowany, że łatwo może wpaść w głębszą duchową nędzę niż świat, w którym narodził się nasz Odkupiciel.

Kiedy pomyślimy o wszystkich zbrodniach tego świata, z miejsca nawiedza nas wizja nieuchronnej Boskiej kary za nie. Spójrzmy tylko na ten świat jęczący pod ciężarem tysiąca kryzysów i nieszczęść, a mimo to trwający w zatwardziałości; rozważmy niepokojący rozwój neopogaństwa, któremu niewiele brakuje do opanowania ludzkości; przyjrzyjmy się wreszcie – z zupełnie przeciwnej strony – brakowi determinacji, zapobiegliwości i jedności w łonie tak zwanej Reszty, a będziemy przerażeni ponurą perspektywą katastrof, które to pokolenie nieuchronnie na siebie ściąga.

Wesprzyj nas już teraz!

Jest coś luterańskiego, czy może liberalnego, w wyobrażaniu sobie, że takie przestępstwa nie zasługują na karę; że gigantycznie rozpowszechniona apostazja ludzkości to wyłącznie owoc jakiejś intelektualnej pomyłki pozbawionej moralnej winy.

Rzeczywistość przedstawia się zupełnie inaczej, albowiem Bóg nie opuszcza swoich stworzeń. Raczej ustawicznie im pomaga i wspiera swoją łaską, żeby im ułatwić wybór właściwej ścieżki. Jeżeli jednak wybiorą inną drogę, muszą ponieść tego konsekwencje.

Oto ponury obraz współczesnego świata: z jednej strony rażąco niesprawiedliwa i grzeszna cywilizacja, a z drugiej – Stwórca ze wzniesionym wysoko świętym biczem.

Czy ludzkości nie pozostało już nic poza ogniem i siarką? Czy u progu nowego milenium możemy mieć nadzieję na przyszłość jaśniejszą niż przepowiedziana w Piśmie Świętym plaga – ostateczna kara za brak skruchy? Gdyby Bóg działał wyłącznie w oparciu o swą sprawiedliwość, z pewnością nie moglibyśmy się spodziewać innego losu. Czy w ogóle bylibyśmy w stanie dotrwać do XX wieku?

Jednakowoż Bóg jest nie tylko sprawiedliwy, ale i miłosierny, przeto bramy zbawienia jeszcze się przed nami nie zatrzasnęły. Ludzie niesłabnący w swej bezbożności mają wszelkie prawo spodziewać się surowego wyroku. Ale Ten, który jest nieskończenie miłosierny, nie chce, by dzisiejszy grzeszny człowiek umarł, ale by się nawrócił i żył (Ez 18, 23). Jego łaska cały czas próbuje wywrzeć wpływ na wszystkich ludzi, zapraszając ich do porzucenia dróg zła i powrotu do owczarni Dobrego Pasterza.

Doskonała Sprawiedliwość i Miłosierna Miłość

O ile niepokorna ludzkość powinna się obawiać katastrofy, o tyle skruszona jej część ma pełne prawo oczekiwać miłosierdzia. Grzesznik nie musi nawet doświadczyć pełnego nawrócenia, żeby Bóg zesłał nań strumienie swojego miłosierdzia. Nawet jeżeli wciąż tkwi w otchłani grzechu, wystarczy, że szczerze i chętnie zwróci się do Boga z pączkującą w sercu skruchą, a natychmiast otrzyma pomoc, bo Pan nigdy go nie opuścił.

Duch Święty mówi w Biblii: czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu (…)? A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie (Iz 49, 15). Znaczy to, że w sytuacji tak ekstremalnej, w której nawet matka nie daje rady, Bóg się nie poddaje. Boże miłosierdzie działa na korzyść grzesznika nawet wówczas, gdy sprawiedliwość nakazywałaby strącić go na ścieżkę nieprawości. Współczesny człowiek nie może stracić z oczu tych dwóch podstawowych wartości: Bożej sprawiedliwości i Bożego miłosierdzia. Sprawiedliwość bowiem nie pozwala nam przypuszczać, że moglibyśmy zbawić się bez zasług, a miłosierdzie pomaga nam nie zwątpić w zbawienie, dopóki żałujemy i zaczynamy od nowa.

Bóg jest miłością, więc każde wspomnienie Najświętszego Imienia Jezusa wywołuje miłość. Tę samą nieskończoną miłość, która sprawiła, że Druga Osoba Trójcy Świętej stała się człowiekiem. Tę samą miłość, która wyraziła się w całkowitym poniżeniu Boga, który przyszedł do nas jako Niemowlę urodzone w nędznej grocie.

To ta sama miłość przejawiona w trzydziestu latach życia w ukryciu i w trzech latach wyczerpującej ewangelizacji, kiedy Syn Człowieczy przemierzał gościńce i pola, wspinał się na góry, przekraczał doliny, rzeki i jeziora, odwiedzał miasta i wioski, przechodził przez pustynie i osady, przemawiał do biednych i bogatych, siejąc miłość, a zbierając zazwyczaj niewdzięczność.

To ta sama miłość wyrażona w wyjątkowym momencie Ostatniej Wieczerzy, kiedy umywszy apostołom nogi, Jezus ustanowił Eucharystię. To ta sama miłość, co w ostatnim pocałunku ofiarowanym Judaszowi, co w pełnym żalu spojrzeniu na Piotra, co w znoszonych cierpliwie zniewagach i obelgach, co w cierpieniu ciągnącym się aż do ostatniej kropli krwi.

To ta sama miłość, którą zawarło w sobie ostatnie przebaczenie dla umierającego złodzieja, pozwalając mu ukraść Niebo. Koniec końców, jest to ta sama miłość, którą wyraża najważniejszy prezent dla nieszczęsnej ludzkości – Boża Matka!

Każdy z powyższych momentów skrupulatnie przestudiowali uczeni, cudownie przedstawili artyści i pobożnie rozważyli święci, a nade wszystko niezrównanie celebruje je Święta Liturgia.

Czcząc Najświętsze Serce Jezusowe, Kościół szczególnie wychwala nieskończoną miłość naszego Pana Jezusa Chrystusa do ludzi. A ponieważ Jego Serce jest symbolem miłości, przez cześć oddawaną Jego Najświętszemu Sercu Kościół wychwala Miłość.

Pani Najświętszego Serca

Kościół używa wielu pięknych wezwań do Najświętszej Maryi Panny, a każde z nich wyraźnie podkreśla jej związek z Bożą miłością – każde uwypukla czy to dar od Boga, któremu była całkowicie wierna, czy też wyjątkowy wpływ, jaki wywiera na swojego Boskiego Syna.

Czymże są dary Boga, jeśli nie szczególnym wyrazem Jego miłości? I czym jest moc wstawiennictwa Jego Matki za nami, jeżeli nie cudownym aspektem wyjątkowej miłości Boga do nas?

Możemy więc z całą pewnością nazywać Maryję z jednej strony Zwierciadłem Sprawiedliwości, z drugiej zaś: Wszechmocną Orędowniczką. Maryja jest Zwierciadłem Sprawiedliwości, ponieważ Bóg tak Ją ukochał, że skoncentrował w Niej wszystko, co może być w człowieku idealne. Żadne inne stworzenie nie jest tak podobne do Boga, jak Ona, tak więc to Ona idealnie odzwierciedla Jego sprawiedliwość. Maryja jest zarazem Wszechmocną Orędowniczką, bo żadnej łaski nie da się osiągnąć bez Jej pomocy i nie ma takiej łaski, której Ona by dla nas nie mogła wyprosić. Zatem nazywając Maryję Panią Najświętszego Serca, zwieramy w tym jednym wezwaniu wszystkie inne: przywołujemy najczystsze odbicie Boskiego Macierzyństwa, trącamy w pięknej harmonii wszystkie na raz struny miłości – te same struny, które potrącamy, śpiewając Salve Regina bądź odmawiając Litanię Loretańską.

Jest jeszcze jedno wezwanie do Najświętszej Maryi Panny, które chciałbym tu przywołać, a mianowicie: Ucieczko Grzesznych. Nasz Pan Jezus Chrystus jest naszym sędzią i przy całym Jego wielkim miłosierdziu, zawsze nim pozostaje – Najwyższym Sędzią, który musi wydać na nas sprawiedliwy wyrok.

Jednakże Maryja jest naszą ucieczką i wypełnia całkowicie powinność adwokata – broni oskarżonych. Mamy w Niej – Pani Najświętszego Serca i Ucieczce Grzesznych – wszechmocnego adwokata przed trybunałem Bożej sprawiedliwości, którego apel o miłosierdzie nigdy nie zostanie odrzucony. Tak więc, stwierdzenie, że Pani Najświętszego Serca jest naszym adwokatem, jest równoznaczne z konstatacją, iż mamy w Niebie wszechmocnego obrońcę, który sprawuje pieczę nad złotym kluczem do sejfu z miłosierdziem. Czy istnieje lepsze rozwiązanie dla ludzkości, która pogrąża się w grzechu, gdy nie ma mowy o sprawiedliwości, a kiedy tylko się o niej wspomni, desperacko pragnie zbawienia?

Należy oczywiście mówić o sprawiedliwości – to nasz obowiązek, którego zaniedbanie rodzi wyłącznie złe owoce. Ale mówiąc o sprawiedliwości, która uderza w grzesznika, nie zapomnijmy o miłosierdziu, które pomaga skruszonemu porzucić występek i dostąpić w ten sposób zbawienia – tak, jak tego pragnie Bóg całym swoim sercem – Najświętszym Sercem Jezusa.

Plinio Correa de Oliveira

(ur. 13 grudnia 1908,  zm. 3 października 1995)

 

Tekst został opublikowany w 62. numerze magazynu Polonia Christiana

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij