W myśl przyjętej w zeszłym roku przez poznański Uniwersytet im. Adama Mickiewicza „polityki równościowej i antydyskryminacyjnej” utrzymanej w duchu rewolucji LGBT, wykładowcy określający zgodnie z płcią biologiczną na przykład kobiety „identyfikujące się” jako mężczyźni, może mieć w swym miejscu poważne problemy – ostrzega instytut Ordo Iuris.
Jak podaje prawnicza organizacja, w najbliższych tygodniach ma zostać przyjęta nowa Polityka Oświatowa Miasta Poznania 2030 – strategiczny dokument, który odwołuje się do założeń teorii gender. Jego autorzy powołują się między innymi na Europejską Kartę Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym, przyjętą przez Radę Miasta Poznania w 2020 roku. Rzecz w tym, że to dokument bez mocy prawnej. Miesiąc po przegłosowaniu został unieważniony przez wojewodę wielkopolskiego. Tę decyzję potwierdził następnie Naczelny Sąd Administracyjny.
Wesprzyj nas już teraz!
„Autorzy dokumentu powołują się (…) na badanie na temat dyskryminacji, które zostało przeprowadzone na zlecenie Prezydenta Poznania w grudniu 2020 r. Okazuje się jednak, że w kluczowym dla wyników badania etapie, wzięło łącznie udział… 19 osób. Tak. To nie żart. Władze Poznania przepytały 19 osób i uznały, że dzięki temu wiedzą jakie są najczęstsze przyczyny dyskryminacji w zamieszkiwanym przez ponad pół miliona ludzi mieście” – wskazuje Ordo Iuris.
W takiej sytuacji trudno być zdziwionym, że wyniki „badania” okazały się typowe dla lewicowej narracji: pokazały, iż grupami najbardziej narażonymi na dyskryminację są „osoby LGBTQ+”, a w dalszej kolejności obcokrajowcy, osoby z niepełnosprawnościami i seniorzy.
Instytut wykazał nadużycia i wady prawne w tekście Polityki Oświatowej Miasta Poznania 2030. Uwagi znalazły się w analizie, która trafi wkrótce do samorządowców. „Jeśli jednak dokument zostanie przyjęty – przekażemy naszą analizę także wojewodzie, apelując o unieważnienie uchwały” – zapowiada instytut.
Jak czytamy w materiale opracowanym przez OI, „w POMP szczególną uwagę poświęcono zagadnieniu równości w edukacji oraz działaniom antydyskryminacyjnym, podkreślając wagę takich wartości jak równość, różnorodność oraz ochrona dzieci i młodych ludzi przed dyskryminacją w systemie oświaty. O ile same postulaty brzmią słusznie, to POMP nie precyzuje, co kryje się pod pojęciami równości i dyskryminacji oraz w czym ma przejawiać się dyskryminacja i nierówne traktowanie, którym należy przeciwdziałać. Rodzi to obawę, iż te nieostre pojęcia staną się narzędziami służącymi do zwalczania każdego zachowania oraz poglądów, które są niezgodne ze światopoglądem podmiotów nadzorujących, upoważnionych do wyciągania konsekwencji z uwagi na stwierdzenie wystąpienia praktyk dyskryminacyjnych” – piszą prawnicy.
Wśród kluczowych dokumentów oraz strategii stanowiących punkt odniesienia dla POMP11, znajduje się wiele pozycji odwołujących się do założeń terorii gender, wedługg której bycie kobietą lub mężczyzną jest niezależne od ludzkiej biologii. Akcentuje się w niej natomiast pojęcie tzw. płci społeczno-kulturowej, która wyraża się w społecznie skonstruowanych wzorcach i rolach, za którymi nie stoi żadna obiektywna rzeczywistość – przestrzega Ordo Iuris.
Instytut działa skutecznie
– Ufam, że nasze analizy i interwencje przyczynią się do zatrzymania groźnej ideologicznej strategii oświatowej w Poznaniu. Wcześniej już wiele razy udało nam się zatrzymać genderowych ideologów i lobbystów, którzy coraz śmielej wchodzą w przestrzeń polskiej edukacji – podkreśla adw. Rafał Dorosiński z zarządu Ordo Iuris.
Gdy Politechnika Krakowska planowała przyjąć oparty na ideologicznych założeniach plan równości płci, instytut przygotował ekspertyzę, wykazując, że dokument wprowadzi szereg rozwiązań, uznawanych w Kodeksie pracy za dyskryminację. Po interwencji, władze uczelni wycofały się z przyjęcia projektu.
„Nasze zaangażowanie i długofalowa konsekwencja doprowadziły do tego, że genderyści musieli zrezygnować z organizacji w polskich szkołach „Tęczowych piątków”, w ramach których szkoły miały co roku manifestować poparcie dla postulatów ruchu LGBT i genderowej ideologii. Od początku nagłaśnialiśmy sprawę w mediach. Wydaliśmy specjalny poradnik dla rodziców „Jak ustrzec dziecko przed Tęczowy Piątkiem” oraz przygotowaliśmy wzór oświadczenia rodzicielskiego, które rodzice w całej Polsce składali w szkołach swoich dzieci, wyrażając sprzeciw wobec uczestnictwa dziecka w tego typu zajęciach.
Wraz ze Stowarzyszeniem Odpowiedzialny Gdańsk doprowadziliśmy do tego, że z gdańskich szkół wycofano program „Zdrovve love”. Gdańscy radni ogłaszając zakończenie programu mówili wprost, że to właśnie nasza działalność zmusiła ich do rezygnacji z planów indoktrynowania dzieci w szkołach.
Ta sprawa jednocześnie jest doskonałym przykładem na to, że genderowi ideolodzy nie odpuszczają i musimy pozostawać czujni, obserwując ich działania. Stowarzyszenie Odpowiedzialny Gdańsk poinformowało niedawno o tym, że program „Zdrovve love” wraca do Gdańska. Na szczęście tym razem zajęcia nie będą odbywały się w szkołach. Genderyści zrozumieli, że nie uda im się na razie indoktrynować gdańskich dzieci wbrew woli rodziców. Warsztaty odbywały się ostatnio w trakcie ferii w Gdańskim Ośrodku Promocji Zdrowia i Profilaktyki Uzależnień, a żeby wziąć w nich udział wymagana była pisemna zgoda rodzica lub opiekuna prawnego. Wycofano się także z promowania niesławnych standardów edukacji seksualnej WHO” – wylicza prawnik.
Nauczycielu! Znaj swoje prawa
W związku z tym, że nauczyciele coraz częściej są poddawani bezprawnej presji i szykanowani za swoje poglądy, instytut przygotował specjalny przewodnik dla nauczycieli, w którym przypomina o tym, że Konstytucja RP gwarantuje każdemu możliwość postępowania zgodnie z własnym sumieniem.
Realizując ustalony program nauczania, nauczyciel ma prawo do swobody wyboru i stosowania takich metod nauczania i wychowania, które uważa za najwłaściwsze spośród uznanych przez nauki pedagogiczne. Dyrektor szkoły nie może zobowiązać nauczyciela do prowadzenia lekcji zgodnie ze ściśle określonym scenariuszem – zwłaszcza zakładającym propagowanie postulatów grup LGBT lub ideologii gender czy promującym permisywną, wulgarną edukację seksualną.
W odpowiedzi na pierwsze zgłoszenia z polskich szkół i rosnące zagrożenie zmuszania nauczycieli do zwracania się do swoich uczniów zgodnie z wybraną przez nich „identyfikacją płciową” prawnicy szykują obecnie odrębny poradnik poświęcony temu zagadnieniu. Przypomną w nim między innymi, że w świetle prawa, to akt urodzenia przesądza, czy mamy do czynienia z mężczyzną czy kobietą, a zmiana tej informacji w dokumentach jest możliwe tylko na drodze sądowej.
„Jednocześnie podkreślimy, że w przypadku nieuprawnionych nacisków ze strony dyrektora szkoły, nauczyciel ma prawo złożyć skargę do jednostki samorządu terytorialnego, Państwowej Inspekcji Pracy oraz wystąpić na drogę sądową” – zapowiada OI.
– Prawnicy Instytutu Ordo Iuris są oczywiście gotowi, by w takim przypadku świadczyć nauczycielom bezpłatną pomoc prawną – deklaruje adw. Rafał Dorosiński.
Źródło: Ordo Iuris
RoM