Francuska prasa alarmuje o negatywnym wpływie społecznych protestόw i strajkόw na Mistrzostwa Europy w piłce nożnej.
Jedynie dziennik „Parisien/Aujourd’hui en France” wykazywał optymizm przed dzisiejszym meczem Francji z Rumunią, który otworzył na stadionie narodowym Euro 2016. Edytorialista gazety Stéphan Albouy mόwi o tym meczu jako „zachwycającej dygresji, chwili porozumienia, powiewie świeżego powietrza we Francji, ktόra miała od miesięcy trudności z oddychaniem”.
Wesprzyj nas już teraz!
W zupełnie innym tonie pisze w „Le Figaro” Yves Thréard, oburzony widokiem kraju-gospodarza Euro, „wywrόconego do gόry nogami, zakładnika garstki związkowcόw i agresywnych kontestatorόw”. Rozgardiasz jest totalny. W niebezpiecznym tle groźby terroryzmu, wywołującego strach kibicόw, turystόw i inwestorόw – alarmuje dziennik.
Francuska prasa koncentruje się przede wszystkim na związkach zawodowych, głόwnie CGT, ktόre ostrze swojej walki wymierza przeciw nowemu prawu pracy, paraliżując transport, rafinierie, a ostatnio również wywόz śmieci.
„Dlaczego krępować się w obliczu rozpływającego i zastraszonego rządu?” – ironizuje Rémi Godeau na łamach „L’Opinion”.
„Le Monde” zajmuje się się konfliktem na francuskich kolejach (SNCF), ktόry kontynuowany jest mimo podpisanego we wtorek porozumienia z rządem. „Jeżeli CGT nie skorzysta z drzwi wyjścia jakie oferuje jej, zbyt hojnie, rząd, to ryzykuje zapłaceniem za to bardzo drogo (…). Otrzymało gwarancję, że nic się zmieni lub prawie nic” – uważa gazeta.
„La République des Pyrénées” ostrzega związkowcόw. „Dotychczas, według sondaży, Francuzi popierają ruch przeciwstawiający się prawu pracy, ale przyszłe dni i Euro zbliżają się. Ludzie mogą dokonać zwrotu jeśli strajki i blokady będą się przedłużać i zakłόcać przebieg mistrzostw” – czytamy w dzienniku.
Komunizująca „L’Humanité” widzi sprawy zupełnie inaczej, oskarżając o cynizm „tych, ktόrzy wczoraj instrumentalizowali deszcz [aluzja do powodzi – FLC] i instrumentalizują dzisiaj Euro, by odwrόcić uwagę od prawa pracy, wciąż odrzucanego przez większość Francuzόw, ktόrzy ponownie wyjdą na ulicę 14 czerwca, w dniu następnej mobilizacji” – przekonuje dziennik.
W „Oueste-France” Pierre Cavret apeluje o „uśmierzenie” i „pokόj rozsądnych”, skupienie się razem na wspieraniu „Niebieskich” (piłkarzy).
„Nie wiadomo kto będzie gόrą – wojujący związkowcy czy kibice” – pisze w „La Montagne/Centre France” Bernard Stephan, wskazując, że niezależnie od rezultatu społecznej konfrontacji, po ostatnim gwizdku przyjdzie czas bilansu i okaże się, że obraz Francji będzie jak najgorszy” – konkluduje gazeta.
Związkowcy CGT nie składają jednak broni, a wręcz przeciwnie, rozszerzają swoje akcje. W piątek, w dniu otwarcia Euro rozpoczęli strajk maszyniści podmiejskiej kolei SNCF-RER linii B i D docierających do Stadionu Narodowego w Saint-Denis. CGT zapewniała, że wystawi 50 składόw, ktόrymi przewiezie od 20 do 30 tysięcy kibicόw. Transport na tych dwόch liniach był już poważnie zakłόcony w czwartek – nie jeździło 30 procent pociągόw.
„Osobiście lubię futbol, ale to co się dzieje na kolei, jest czymś strasznym. Nie chcę zmarnować mojego życia tylko dlatego, żeby nie zaszkodzić Euro” – deklarował związkowiec z SUD-Rail. Wiceminister transportu, Alain Vidalis zadeklarował w piątek na antenie radia Europe 1, że nie dojdzie do nowej negocjacji z kolejarzami a władze nie będą tolerować blokady torόw.
„Nie będzie żadnej tolerancji w stosunku do działań, ktόre chciałyby zakwestionować wielkie święto, w jakie zaangażowała się Francja” – zapewniał Vidalis, wskazując, że „strajk nie ma sensu i nie będzie nowych negocjacji”. W obliczu blokady torόw, ktόra ma miejsce od początku protestόw, głόwnie w Paryżu i Rennes, wiceminister przestrzegł: „będą sankcje karne i dyscyplinarne”.
Protesty planują też piloci Air France. Zdaniem Vidalisa, „strajki w SNCF i obecna presja wywierana przez związki pilotόw zapowiadających strajk w dniach od 11 do 14 czerwca, stanowią akcję wymierzoną przeciw Francji i przeciw Francuzom”.
Kłopoty rządu nie kończą się na SNCF. Od dziesięciu dni wywożący śmieci, czyszczący ulice i kierowcy śmieciarek zakłόcają funkcjonowanie największej w regionie paryskim spalarni śmieci w Ivry-sur-Seine, przerabiającej 18 tysięcy ton odpadόw.
Pracownicy stołecznych zakładów oczyszczania miasta, ktόrzy blokują tę fabrykę, zapowiedzieli przedłużenie swojego strajku do przyszłego wtorku, dnia krajowej manifestacji przeciw prawu El Khomri.
Wywόzka odpadów w stolicy Francji jest bardzo ograniczona. W dziesięciu dzielnicach piętrzą się sterty zapełnionych worków ze śmieciami z racji masowego strajku kierowcόw. Mer Paryża, Anne Hidalgo, zapewnia: „wszystkie odpady będą zabrane”. Jak na razie worki leżą nadal, wydzielając odόr odstraszający klientόw barόw, restauracji i zagranicznych turystόw.
Blokady dotyczą także Marsylii i departamentόw: Bouche-du- Rhône, Ariège, Hautes-Pyrénées i Tarn-et-Garonne.
Odnosi się wrażenie, że Francja nie jest rządzona a władzę przejmuje anarchia.
Franciszek L. Ćwik