23 stycznia 2022

Prawdziwa „konspiracja” historii [OPINIA]

Konspiracje, intrygi i spiski, które pojawiały się w historii człowieka i które nieuchronnie wciąż ją charakteryzują – od symbolicznego zamachu na Juliusza Cezara po obecną pandemię – ostatnio zostały poddane drobiazgowemu i mistrzowskiemu wyjaśnieniu. To zachęca do głębokiej refleksji.

Powinniśmy zatrzymać się tutaj, by zastanowić się nad tymi smutnymi kategoriami charakteryzującymi życie naszego Pana, Jezusa Chrystusa, którego Narodziny właśnie świętowaliśmy mimo wszystko, tak jak to robimy co roku: z sercem pełnym nadziei i synowskim oddaniem Jego Opatrzności.

Życie naszego Pana, tuż po Jego narodzinach, jest od razu naznaczone tym, co okazuje się być konspiracją. Według św. Mateusza (2,16) król Herod – okrutny i krwawy człowiek – błędnie zakładając, że nowonarodzony Król Żydowski będzie uzurpował sobie jego tron, rozkazuje masakrę niewiniątek. Taki czyn doskonale odzwierciedla jego przewrotny i agresywny charakter. Herod w rzeczywistości także nakazał zamordowanie swojej żony i trzech synów oraz pod wpływem zwykłego podejrzenia skazał na śmierć swojego najlepszego przyjaciela. Strach Heroda nie miał oparcia w rzeczywistości, ale miał swoje korzenie w jego namiętności do władzy i w obsesyjnej obawie jej utraty. Ale jaki był wynik tego aktu szaleństwa? Było nim oddanie Niebu pierwszych owoców w postaci męczenników, których Kościół niezmiennie czci 28 grudnia. A podczas gdy tyran zakończył swe dni żałosną śmiercią – tracąc tron i koronę – ofiary otrzymały dzięki niemu koronę wieczności.

Wesprzyj nas już teraz!

Jednak cała publiczna misja naszego Pana była naznaczona próbami wyeliminowania Go, o czym czterech ewangelistów mówi nam bardzo szczegółowo. Nie trzeba było wcale wiele czasu, by uformował się przeciwko Niemu sojusz stron w innym przypadku sobie nawzajem przeciwnych. Już w trzecim rozdziale Ewangelii św. Marka pojawia się decyzja wyeliminowania Jezusa, który uzdrowił człowieka z uschniętą ręką w szabat: „A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz się naradzali przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić” (Mk 3,6). Ci zwolennicy Heroda stanowili polityczne stronnictwo Heroda i opowiadali się za władzą Rzymian. Faryzeusze ogromnie ich nienawidzili, ale nie cofnęli się przed zawarciem układu z nimi, gdy chodziło o uknucie zmowy przeciwko Jezusowi. W Ewangelii św. Łukasza zamiar zabicia Chrystusa jest widoczny począwszy od czwartego rozdziału. Kiedy Jezus po raz pierwszy naucza w synagodze swojego rodzinnego Nazaretu, Jego słowa wzbudzają wściekłość jego słuchaczy, zaślepionych nacjonalistyczną wizją zbawienia: „Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwawszy się z miejsc, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na urwisko góry, na której zbudowane było ich miasto, aby Go strącić” (Łk 4,28-29).

W Ewangelii św. Jana postanowienie doprowadzenia do śmierci Zbawiciela podjęto po uzdrowieniu chromego nad sadzawką Betesda: „Dlatego Żydzi tym bardziej usiłowali Go zabić, bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu” (J 5,18). Wyrok śmierci jednak Sanhedryn wydaje dopiero po wskrzeszeniu Łazarza: „Wówczas jeden z nich, Kajfasz, który w owym roku był najwyższym kapłanem, rzekł do nich: Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod rozwagę, że lepiej jest dla was, aby jeden człowiek umarł za lud, niżby miał zginąć cały naród” (J 11,49-50).

W narracji św. Jana o aresztowaniu pojmała Jezusa „kohorta oraz trybun ze strażnikami żydowskimi” (por. J 18,3; 18,12). Słowo „kohorta” oznacza oddział około 600 żołnierzy pod przywództwem rzymskiego prokuratora dla zachowania porządku w Jerozolimie w czasie Paschy. Określenie „strażnicy” odnosi się do pododdziału około dwustu ludzi odpowiadających przed najwyższym kapłanem za bezpieczeństwo świątyni. Istniała głęboka rywalizacja i wrogość pomiędzy tymi dwiema grupami, jednak zjednoczyły się one dla aresztowania tylko jednego człowieka, co doprowadzi do Jego ukrzyżowania i śmierci.

Zatem władze religijne powoli, ale pewnie knuły spisek przeciwko Odkupicielowi, który to spisek znalazł swą sposobność w zdradzie Judasza. Tak oto spisek i prywatna zdrada się ze sobą wzajemnie splatają. Rezultat jest znany wszystkim: śmierć naszego Pana. Ale jaki był los zdrajcy i spiskowców? Judasz popełnił samobójstwo (Mt 27,5), podczas gdy Sanhedryn, skazując Chrystusa pod pretekstem bezpieczeństwa publicznego, nie tylko nie ocalił swego narodu, ale skazał go na nieustanne rozproszenie po zniszczeniu świątyni i całego miasta przez armię Tytusa w roku 70.

Jednak nie jest to zaskakujące, gdyż nawet w czysto ludzkich sprawach spiskowcy często doprowadzają do własnej destrukcji. To, co zdumiewające, to raczej działanie Opatrzności, która potrafi udaremnić ludzkie intrygi kierując nimi ku wzniosłym celom znanym tylko samemu Bogu. Nieludzki spisek Sanhedrynu i złowrogi spisek Judasza, mądrze dopuszczony przez Opatrzność, stały się w rzeczywistości mimowolnymi, ale skutecznymi narzędziami Odkupienia ludzkości i wiecznej chwały Odkupiciela. Zabijając Syna Bożego Żydzi skazali się na wieczne wygnanie. Ale poprzez Jego śmierć Bóg zbawił nie jeden, ale wszystkie narody – w tym, na końcu czasu, samych Żydów – i otoczył chwałą Jego umiłowanego Syna, który zasiada po Jego prawicy.

W narodzinach, życiu i śmierci Syna Bożego tkwi tajemnicza harmonia pomiędzy najbrutalniejszym i najbardziej niesprawiedliwym spiskiem w dziejach człowieka a Bożym spiskiem, dzięki któremu Bóg, wykorzystując człowieka, wypełnia swój wieczny plan sprawiedliwości i miłosierdzia. „Jak można nie przyznać – pyta św. Augustyn – że Opatrzność wykorzystuje same grzechy niegodziwych, kiedy to właśnie poprzez grzechy krew, dzięki której grzechy zostają odpuszczone, została miłosiernie przelana?”. Ojciec Garrigou-Lagrange tymczasem zauważa, że „niejasność niektórych dróg Bożych wynika ze światła nazbyt mocnego dla naszych słabych oczu”.

W obliczu niewytłumaczalnych osobistych, narodowych czy planetarnych tragedii, ziemskie życie naszego Pana uczy nas, że istnieje Boży plan zbawienia człowieka – konspiracja w etymologicznym znaczeniu tego określenia[1] – konspiracja miłości zdolna unieważnić ludzkie wydarzenia po to, by zrealizować Jego wyjątkowe plany dobra i miłości. Św. Augustyn stwierdza:

„Nie ma większego i pewniejszego dowodu, nie tylko tego, że Bóg troszczy się o ludzkie sprawy, ale także tego, jak wielka jest ta troska, niż ten, jaki otrzymujemy od Chrystusa jako człowieka: promienny znak Chrystusa, który się rodzi; cierpliwość Chrystusa, który umiera; moc Chrystusa, który zmartwychwstaje”.

Ponad wszystkimi ludzkimi konspiracjami, intrygami i spiskami istnieje Boży porządek, które reguluje i kieruje nimi wszystkimi z suwerenną mądrością. Istnieje Boży spisek, który rządzi światem. Jest to chiaroscuro dla ludzkiego intelektu, o którym Boże Narodzenie – unaoczniając miłość Boga do człowieka – przypomina nam co roku.

Cristiana de Magistris

Źródło: voiceofthefamily.com

Tłum. Jan J. Franczak

[1] Słowo konspiracja wywodzi się z łacińskiego con- („z”, „razem”) i spirare („oddychać”).

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij