Czy Pan Jezus Chrystus naprawdę zmartwychwstał? Racjonaliści twierdzą, że nie, bo przecież nikt nigdy nie widział, by ludzie byli do tego zdolni… A jednak Jego uczniowie widzieli Zmartwychwstałego – i byli co do tego tak przekonani, że gotowi byli oddać za tę prawdę swoje życie. O wiarygodności Ewangelii i historycznych dowodach na to, że Jezus Chrystus, Bóg-człowiek rzeczywiście powstał z grobu, mówił w studiu PCh24 red. Paweł Lisicki, autor książki pt. „Prawdziwie zmartwychwstał”.
Gość red. Pawła Chmielewskiego wskazał, że nie można dać matematycznego dowodu na Zmartwychwstanie, ale dowody historyczne – już jak najbardziej tak. Właśnie dlatego napisał książkę „Prawdziwie zmartwychwstał”, chcąc pokazać, że ludzkie rozumowanie i uczciwe przebadanie Ewangelii wykazuje ogromne prawdopodobieństwo zmartwychwstania. Innymi słowy, jest o wiele bardziej racjonalne, że Pan Jezus rzeczywiście zmartwychwstał, niż że tak nie było, a Ewangelie to jakaś fikcja. Na to pierwsze są konkretne dowody historyczne, na temat drugiego – tylko spekulacje, często skrajnie absurdalne.
Wesprzyj nas już teraz!
Paweł Lisicki mówił na przykład o tych, którzy twierdzą, iż Pan Jezus przeżył ukrzyżowanie. To byłoby jednak całkowicie nieprawdopodobne, zarówno ze względu na charakter samej męki krzyżowej, jak i to, w jakim stanie Zbawiciel znajdowałby się po zdjęciu z krzyża; a przecież uczniowie widzieli Go w pełni sił.
– Każde zdanie i każde świadectwo jest mocno osadzone zarówno w naszej wiedzy historycznej, jak i medycznej, którą mamy na temat ludzi umierających na krzyżu. Posiadamy wiedzę dotyczącą postaw Rzymian, którzy nazywali tę śmierć najokrutniejszą i najohydniejszą ze wszystkich znanych rodzajów. Takich świadectw mamy bardzo, bardzo dużo z okresu poprzedzającego śmierć Pana Jezusa i z okresu późniejszego. Ten, kto wyobraża sobie, że po ukrzyżowaniu można byłoby dalej normalnie działać… To jest teza absurdalna – powiedział pisarz i publicysta.
– Pan Jezus musiałby [po ukrzyżowaniu] ukazać się swoim uczniom, tak, by oni uwierzyli, że jest Chrystusem. To powód, dla którego racjonaliści mniej więcej od lat 30. XIX wieku […] odeszli od tej tezy – dodał.
W swojej książce Paweł Lisicki pokazuje bardzo dużo dowodów na Zmartwychwstanie, obalając rozmaite koncepcje tzw. racjonalistów, którzy odzierają Pismo Święte z prawdy i którzy zarzucają Ewangelistom notoryczne kłamstwo. Według autora, to po prostu nieuczciwe działania, bo całość problemu pokazuje, jak bardzo prawdopodobne jest, że Jezus Chrystus rzeczywiście zmartwychwstał.
– Dopiero jeżeli zbierze się to wszystko w całość, ułoży się całą mozaikę, mamy do czynienia z realnym dowodem – nie z jakąś hipotezą albo z jakimiś wymysłami, ale z dowodem historycznym, bardzo mocno opartym na źródłach. Wszystko, co wiemy na temat powstawania Ewangelii i wiarygodności tego, co one przekazują, sprawia, że nie można nad tym przejść po prostu do porządku dziennego i powiedzieć, że – na przykład – nie podoba mi się [ten czy inny element Ewangelii] i tego po prostu „nie mogło być” – wskazał.
Postawa racjonalistów polega często na tym, że z przekazu o Zmartwychwstaniu wybierają sobie dowolne elementy, które im nie odpowiadają i to odrzucają. Tak się nie da – podkreślił rozmówca PCh24 TV.
– Taki sposób rozumowania w ogóle urąga myśleniu historycznemu. To nie jest sposób naukowy. Musielibyśmy założyć, że wszyscy uczniowie kłamali – wyjaśnił. Pytanie tylko, dlaczego uczniowie później umierali dla tego kłamstwa, które rzekomo sami mieliby wymyślić. Owszem, ludzie umierają w imię różnych idei, jak komuniści czy fundamentaliści islamscy. Z chrześcijanami jest jednak zupełnie inaczej.
– Różnica polega na tym, że pierwsi chrześcijanie, Apostołowie, którzy ponieśli śmierć, nie ginęli dla jakiejś idei zmartwychwstania, ale z bardzo konkretnego powodu – bo twierdzili, że widzieli [Chrystusa]. Nie ginęli w imię abstrakcji. Ginęli, bo byli tymi, którzy naocznie zaświadczyli, że widzieli żywego Chrystusa po Jego śmierci – podkreślił.
Co więcej, jak wskazał redaktor Paweł Lisicki, świadkowie – jak św. Piotr – zaparli się wcześniej Chrystusa. Dlaczego o tym w ogóle wiemy? Przecież byłoby absurdem założyć, że ewangeliści, dla których św. Piotr był wielkim autorytetem, opisali rzeczy, które stawiają Piotra oraz innych uczniów Chrystusa w złym świetle. Gdyby chcieli wszystko wymyślić i kłamać, to jaki byłby sens opisywania zaparcia się Piotra czy innych słabości Jego uczniów?
Gdyby chodziło o manipulację i wymysły ewangelistów, należałoby założyć, że takich elementów w ich opowieści nie będzie. A jednak są, co tylko potwierdza ich prawdziwość. Oszuści ukrywają „wstydliwe” informacje, a nie je pokazują. Zaparcie się Piotra było wstydliwe, ale przestało takie być dopiero wtedy, kiedy sam Pan Jezus Chrystus ukazał się uczniom i wybaczył Piotrowi jego chwiejność. – To, co proponują racjonaliści, jest często jeszcze większym „cudem” niż sam cud zmartwychwstania, bo jest całkowicie sprzeczne z naszą wiedzą o człowieku, o jego psychologii, o historii, ze wszystkim, co wiemy – zaznaczył red. Paweł Lisicki.
Autor książki był też pytany przez red. Pawła Chmielewskiego o to, dlaczego warto w ogóle racjonalnie dowodzić Zmartwychwstania, zamiast ograniczyć się wyłącznie do aktu wiary. Chociaż akt niejako dziecięcej wiary jest doskonały i byłby ideałem, to w praktyce musimy odpierać ataki krytyków chrześcijaństwa i uzasadniać swoją wiarę; sami zresztą pierwsi uczniowie Chrystusa nie tylko uwierzyli, ale przecież również widzieli – mówił autor.
– Do przyjęcia wiary w Zmartwychwstanie jest konieczna łaska. […] Musimy pamiętać, że został w tym zawarty element tajemnicy. Chrystus mówił wyraźnie – w Ewangelii św. Jana – że brak wiary w Niego jest czymś zawinionym, bo pokazał wystarczająco dużo ze swojej [boskiej] godności, żeby ci, którzy nie wierzyli, jednak Go przyjęli. Jego znaki były adresowane do wszystkich, ale tylko niektórzy Go przyjęli. Człowiek ma wolną wolę i w ramach tej wolnej woli może wszystko odrzucić. […] Możemy zanegować nawet ten przekaz, który rozumowo jest najbardziej prawdopodobny. Nam się to po prostu nie podoba i nieważne, jakie ktoś przedstawiłby dowody, ja mówię, że nie, bo mi się tak nie podoba i ja tak uważam. Można tak zrobić, ale jest to element ludzkiej pychy. Ta pycha i taka wola może być w nas silniejsza nawet niż te wszystkie dowody, o których tutaj mówiliśmy – powiedział.
– Musi być związek między tym, co człowiek może ustalić – między tym, co człowiek widzi, słyszy, co wynika z jego doświadczenia; a tym, co wynika z łaski, która jest czymś niewidzialnym. Dopiero te dwie rzeczy tworzą wiarę. Przy czym wiara Apostołów była wiarą opartą o łaskę, ale również opartą o widzenie, a nasza wiara jest oparta na łasce, a z drugiej na zaufaniu świadkowi – wskazał.
– Wiara chrześcijańska zawsze jest oparta na pewnym realizmie. Dlatego najważniejszym teologiem Kościoła jest święty Tomasz, właśnie ze względu na swój realizm – na przekonanie, że Bóg jest tym, który istnieje i że my docieramy do Niego badając to, co istnieje, oczywiście w porządku metafizycznym, który nie jest jednak sprzeczny z porządkiem naszego doświadczenia – dodał red. Paweł Lisicki.
Cała rozmowa w nagraniu.
Źródło: PCh24 TV
Pach