Prawo do życia ludzi, którzy mieli to szczęście, że zdążyli się już urodzić, jest, według powszechnie przyjmowanych obecnie norm, wciąż uznawane za oczywistość, na straży której stoją przepisy i siły porządkowe. Skoro zaś mamy prawo do życia, to i również możemy je chronić. Przynajmniej w teorii…
W praktyce jest z tym różnie, zwłaszcza w przypadku nienarodzonych. Także ustawowa i faktyczna ochrona osób chorych czy w podeszłym wieku w krajach uważających się za najbardziej postępowe stoi pod dużym znakiem zapytania.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak dobrze być zdrowym i w pełni sił – chociaż wtedy możemy żyć spokojnie!
Kodeks karny zakazuje nastawania na życie bliźnich, policja czy wojsko mają strzec bezpieczeństwa obywateli. Życie ludzkie jest dobrem chronionym przez państwo. Są jednak sytuacje, w których niejeden z nas zawaha się przed egzekwowaniem tego prawa. W obliczu agresywnej napaści pierwszą myślą, jaka rodzi się w umysłach wielu zaatakowanych jest problem praktycznej możliwości podjęcia samoobrony. Bo choć istnieje zapis uprawniający nas do obrony koniecznej, to już sam sposób jego sformułowania budzi w nas wątpliwości, na które nie ma czasu w sytuacji zagrożenia. Bo cóż to znaczy „obrona konieczna”? Czy ktoś zna przypadek obrony niekoniecznej? Można znaleźć tysiące przykładów ataku niekoniecznego, ale niekoniecznej obrony?
To napastnik łamie reguły
Kolejnym problemem jest „przekroczenie” obrony koniecznej. Jak widać, moje prawo do obrony uznano z zastrzeżeniem, że nie mogę przesadzić. Brzmi to absurdalnie dla każdego praktyka. Bo choć da się wskazać post factum taką sytuację, to bardzo trudno jest ją rozpatrywać w trakcie napaści bandyty. W sytuacji kiedy działaniami napastnika zmuszeni jesteśmy do podjęcia obrony (a więc gdy zagraża on już nam lub osobom postronnym), mamy moralne prawo z nim walczyć. Każdy, kto ćwiczył walkę wie, że znacznie łatwiej jest powstrzymać agresora nawet dopuszczając jego ewentualną śmierć niż próbować powstrzymać go tak, by za wszelką cenę nie spowodować trwałych uszkodzeń ciała. Tymczasem to przecież napastnik dobrowolnie wchodzi na drogę przemocy, nie zaś broniący się. W imię czego więc osoba postępująca słusznie ma bardziej ryzykować? W imię czego prawodawca większą troską wykazuje się w stosunku do bandyty niż do osoby napadniętej?
Teoretycy, którzy próbują wtłoczyć życie publiczne w ramy przez siebie narzucone, nie są w stanie dostrzec konsekwencji takiej społecznej inżynierii. Owszem, wzmocnienie prawa do obrony może poskutkować większą ilością zabitych ludzi. Tych żyjących z krzywdzenia innych. Ludzi, którzy sami podjęli decyzję, że chcą żyć ignorując prawo. Szkoda zabitych, także bandytów, którzy zmarnowali własne życie, lecz bardziej powinniśmy troszczyć się o tych, którzy nie naruszają prawa do życia innych.
Istnieje silna grupa, która twierdzi, że prawo obrony przysługuje nam tylko w przypadku braku możliwości ucieczki. To absurd, warto zauważyć, że w ten sposób oddajemy przestrzeń publiczną na pastwę bandytów. Praworządni mieszkańcy w praktyce mogą wtedy poruszać się swobodnie tylko jeśli jakiś rzezimieszek nie postanowi inaczej.
Skrajne stanowisko tego typu jest już praktykowane w Anglii, gdzie poddany królowej Elżbiety II nie ma prawa do samoobrony przedmiotem, który został stworzony by spowodować obrażenia ciała. Posiadanie takiego przedmiotu jest nielegalne. Jedynym przedmiotem, który można posiadać i użyć jest tak zwany w Anglii „alarm gwałtu” w Polsce zwany alarmem osobistym. Kto nie wierzy niech sprawdzi: https://www.askthe.police.uk/content/Q589.htm
Jak wiemy, deklaratywna ochrona życia ludzkiego jest podważana prawnie w stosunku do dzieci przed narodzeniem. W stosunku do chorych i starszych kwestionowana nadużywanym często „dobrodziejstwem” eutanazji. Nie wolno również nam bronić życia zdrowego i w pełni sił. To na czym polega prawna ochrona życia ludzkiego?
Na szczęście prawo do życia istnieje naturalnie, bez względu na to, co na ten temat głosi w danym momencie prawo stanowione. Każdy człowiek może i powinien domagać się do akceptacji tego faktu ze strony rządzących. Każdy może i powinien bronić siebie oraz osób zagrożonych napaścią.
Jacek Hoga