Minister Spraw Wewnętrznych Francji Gerald Darmanin żąda powrotu „prawa krwi” w udzielaniu obywatelstwa Francji. Póki co, plany szefa MSW obejmują terytorium zamorskie Majotty, ale pomysł wywołał dyskusję polityczną na terenie całego kraju. Prawica dostrzega potencjał w walce ze skutkami nielegalnej migracji i polityki multi-kulti.
Problemy Majotty wkrótce problem Europy?
Masowy napływ imigrantów z Komorów na Majottę wywołał wściekłość mieszkańców. Wzrosła przestępczość, powstały całe osiedla slumsów, obniżył się poziom życia, coraz częściej dochodzi tam do zamieszek. Na Majotcie organizowane są przez „kolektywy obywatelskie” blokady, które są wyrazem protestu przeciwko niekontrolowanej imigracji i braku bezpieczeństwa. Dochodzi także do gwałtownych starć między demonstrantami a policją.
Wesprzyj nas już teraz!
Majotta to francuski departament zamorski położony w Kanale Mozambickim na Oceanie Indyjskim. Mieszka tu oficjalnie około 300 tys. osób. Problemem jest najazd migrantów z biednego regionu i coraz bardziej niestabilna sytuacja społeczna. Imigranci przekroczyli już połowę mieszkańców wyspy. Obecne prawo nie powstrzymuje migracji, zwłaszcza z biednych Komorów, które „wybiły się na niepodległość” w 1975 roku. Wówczas tylko na wyspie Majotta, która też należy do tego archipelagu, większość głosujących postanowiła pozostać w ścisłym związku z Francją.
Obecnie metropolia nadal utrzymuje ten zamorski departament. Mieszkańcy mają jednak dość, bo jakość ich życia mocno się pogorszyła. Stąd protesty „kolektywów”, które żądają wydalenia z wyspy uchodźców z Afryki i Komorów, a także powstrzymania fali wzrastającej przestępczości.
MSW proponuje zniesienie „prawa ziemi”, ale tylko dla dawnej kolonii10 lutego na wyspę udał się francuski MSW Gerald Darmanin, aby przygotować operację „Wuambushu 2”. Minister Spraw Wewnętrznych zabrał z sobą m.in. kilkunastu żandarmów z GIGN, którzy mają wzmocnić miejscowe siły bezpieczeństwa. Operacja Wuambushu zaczęła się w 2023 roku i dzięki niej aresztowano 60 przywódców gangów z Majotty.
Interwencja ma też zastopować napływ migrantów z sąsiednich Komorów i likwidować nielegalne osiedla slumsów (bangas). Najważniejszą jednak obietnicą zgłoszoną przez MSW Darmanina jest „koniec prawa do ziemi”. Do tej pory, podobnie jak w całej Francji, każda osoba urodzona na francuskiej ziemi miała prawo stać się Francuzem. Wkrótce jednak „nie będzie można już zostać Francuzem, jeśli nie jest się dzieckiem francuskich rodziców” – oznajmił w niedzielę 11 lutego Minister Spraw Wewnętrznych i Terytoriów Zamorskich.
Zastąpienie „prawa ziemi”, „prawem krwi” wymaga jednak rewizji konstytucji. Ma dotyczyć tylko Majotty celem uspokojenia rdzennych mieszkańców. Od czasu wprowadzenia ustawy o azylu i imigracji w 2018 r., na Majotcie i tak zaostrzono już „prawo ziemi”. W przypadku dzieci urodzonych na Majotcie, obecnie wymagane jest, aby przynajmniej jedno z rodziców w dniu urodzenia dziecka przebywało na terytorium legalnie i to przez okres dłuższy niż trzy miesiące. W pozostałych częściach Francji taki okres pobytu nie jest jednak wymagany, podobnie jak legalnośc pobytu rodziców.
Burza polityczna i protesty lewicy
Zapowiedź zniesienia „prawa ziemi” wywołała prawdziwą burzę polityczną w samej Francji. Lewica już protestuje, a prawica chce pójść dalej i znieść „prawo ziemi” także we Francji kontynentalnej. Już w niedzielę 11 lutego, deputowany lewicowej partii La France insoumise (LFI) Eric Coquerel , powiedział, że deklaracja MSW „zagraża zasadzie równości obywateli i niepodzielności Republiki”.
Kolega z jego parii Thomas Portes, zaatakował z kolei Géralda Darmanina za to, że ten jest… „po raz kolejny rzecznikiem skrajnej prawicy”. Dodał nawet, że „Macron chce przywrócić reżim kolonialny”. Aurélien Taché z „grupy ekologów” również ostro skrytykował Macrona, twierdząc, że ten „naśladuje i depcze po piętach Zjednoczenia Narodowego (RN)”. Napisał, że „Emmanuel Macron nie ogłosił programu podczas kampanii prezydenckiej, bo właściwie miał już program Marine Le Pen”. Eurodeputowana Zielonych Marie Toussaint mówiła o „Republice o zmiennej geometrii”. Szefowa listy EELV w wyborach „europejskich” krytykowała różnicę w traktowaniu Majotty i Francji kontynentalnej i zarzucała, że na terytorium zamorskim „życie jest warte mniej”.
Prawica chce w całej Francji takich samych praw jak na Majotcie
Francuska prawica też uważa, że całą Francję powinno się traktować równo. Z tym, że chcieliby raczej rozszerzenia zmian przewidzianych dla Majotty na… całą Francję. Taką opinię wyraził lider Partii Republikanie Eric Ciotti. Prawica jest wręcz zachwycona zapowiedzią Géralda Darmanina i widzi tu furtkę do realnych zmian w ograniczaniu imigracji.
„To, co dzieje się na Majotcie, może jutro mieć wpływ na Francję kontynentalną. Dlatego na całym terytorium kraju musimy znieść prawo ziemi” – dodał Éric Ciotti. Jeszcze dalej poszedł szef partii Rekonkwista, Eric Zemmour, który pytał na „X”- „Dlaczego nie wszyscy Francuzi zasługują na to, na co zasługują Mahorais (mieszkańcy Majotty)?” Zemmour uznał, że „Majotta jest powiększającym się i przyspieszającym zwierciadłem kontynentalnej Francji” i tego co będzie się wkrótce działo w Europie. Nawiązując do sytuacji na terytorium zamorskim, dodał – „Kiedy połowa populacji jest obcego pochodzenia, możemy mówić o inwazji”. Prezes „Reconquest!” przewiduje taki sam los metropolii „za dziesięć, piętnaście lat”.
Należąca do jego partii Marion Maréchal Le Pen, siostrzenica liderki Zjednoczenia Narodowego, mówiła z kolei, że Gérald Darmanin „w końcu zdał sobie sprawę z konieczności zniesienia prawa ziemi na Majotcie” i też apelowała, by uczynić to również we Francji metropolitalnej. „To, czego Mahorais doświadczają dzisiaj, metropolia doświadczy za kilka lat” – alarmowała wiceszefowa „Reconquête!”. Zapowiedź Daranina, komentował także znany prawicowy mer Béziers Robert Ménard. Na antenie BFMTV powiedział, że w zapowiedzi MSW dotyczącej Majotty, widzi „otwarte drzwi do czegoś znacznie większego”.
Bogdan Dobosz