Po 25 latach rusza dekomunizacja prawa prasowego. Jednak mimo koniecznych zmian mających na celu usunięcie komunistycznych zapisów, nowe prawo prasowe może też wprowadzić poważne ograniczenia.
Politycy PSL zapewniają, że celem zmian w prawie prasowym jest „liberalizacja, dekomunizacja i depenalizacja”. To słowa z pewnością mówiące wiele o obecnym kształcie prawa prasowego. Jest w nim np. mowa o „Konstytucji Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej”, czy nieistniejącej już „Radzie Państwa”.
Wesprzyj nas już teraz!
Ciekawe jest jednak to, że nowelizacja ustawy o prawie prasowym czeka w tzw. sejmowej zamrażarce aż dwa lata. Dopiero teraz projektem zajmie się sejmowa Komisja Kultury. To o tyle dziwne, że nowelizacja nie jest pomysłem opozycji. Ustawa powstała w porozumieniu z Ministerstwem Kultury. Jaki jest oficjalny powód wstrzymania praca nad ustawą? – Zależało nam na odkurzeniu i odświeżeniu ustawy, która nie pasuje do rzeczywistości współczesnych mediów, działających m.in. w internecie – zaznacza rzecznik PSL Krzysztof Kosiński.
Jednak na przetrzymaniu ustawy w zamrażarce mogły zaważyć kwestie wizerunkowe. Projekt wprowadza m.in. terminy, które osoby wypowiadające się do mediów miałyby na udzielenie autoryzacji. W przypadku dzienników termin wyniósłby jeden dzień, co mogłoby umożliwić blokadę niektórych pilnych publikacji.
Z kolei senator PiS, Andrzej Jaworski zwraca uwagę na inny mankament ustawy, a mianowicie na przepis, że redaktor naczelny nie będzie musiał posiadać polskiego obywatelstwa.
Źródło: rp.pl
ged