Zdaniem lwowskich działaczy neobanderowskiego ugrupowania stolica dawnej Galicji znajduje się pod ich faktyczną kontrolą. Akcję uzasadniają koniecznością „powstrzymania prowokacji”. Ma to zapewne związek ze strzelaniną w Mukaczewie i eksplozjami pod komisariatami milicji we Lwowie.
– Nasza organizacja wyjeżdża na wszystkie ważne wydarzenia, faktycznie kontroluje miasto, żeby uniknąć prowokacji. W tym celu postawiliśmy blokady wokół Lwowa, żeby do miasta nie wjeżdżały opłacone tituszki i nie czyniły aktów dywersji – portal kresy.pl cytuje przekazaną przez ukraińską agencję UNIAN wypowiedź szefa Prawego Sektora na obwód lwowski Tarasa Kuźniaka.
Wesprzyj nas już teraz!
Manifestacją siły Prawego Sektora jest wystawienie punktów kontrolnych na rogatkach miasta. Zdaniem lokalnych dziennikarzy działacze nacjonalistycznego ugrupowania kontrolują niektóre pojazdy próbujące wjechać do miasta żądając od przejeżdżających ujawnienia celu podróży.
11 lipca w Mukaczewie działacze Prawego Sektora uzbrojeni w granatniki i broń maszynową otworzyli ogień w stronę kompleksu należącego do oligarchów, po czym ostrzelali milicjantów. Dwóch nacjonalistów zginęło w starciu z milicją. Z kolei we wtorek w godzinach rannych przed lwowskimi komisariatami eksplodowały dwa ładunki wybuchowe, w wyniku czego rany poniosło dwóch funkcjonariuszy.
Prawy Sektor ściera się z siłami kijowskimi na Zakarpaciu. W związku z tymi wydarzeniami Jobbik wezwał rząd węgierski do ochrony pobratymców mieszkających na tych terenach.
Źródło: kresy.pl/niezalezna.pl/narodowcy.net
KRaj