4 kwietnia 2017

Premier Aleksandar Vucic nowym prezydentem Serbii. W jaką stronę podąży Belgrad?

(Aleksandar Vučić. FOT.REUTERS/Antonio Bronic/FORUM)

Niedzielne wybory prezydenckie w Republice Serbii potwierdziły przewagę obecnego premiera Aleksandara Vučića nad konkurentami. Wygrana w pierwszej turze daje mu prawo do kontynuacji polityki prowadzonej przez rząd Serbskiej Partii Postępowej (SPP), określanej jako centroprawicowa. Pierwsze podziękowania prezydenta-elekta, skierowane do prezydenta Władimira Putina i kanclerz Angeli Merkel, pokazują kierunki poszukiwania sojuszników w trudnym dla Belgradu okresie negocjacji politycznych.

 

Rozkład sympatii politycznych w Serbii determinował kampanię kandydatów do fotela prezydenckiego. Rządy Serbskiej Partii Postępowej dały jednak premierowi Aleksandarowi Vučićowi najlepszą pozycję startową. Uchodząca za obrońców interesów Serbów SPP zgarniała w wyborach parlamentarnych poparcie zwolenników twardego kursu wobec Albańczyków z Kosowa i Chorwatów, z którymi waśnie narodowe ostatnio tylko nieco złagodniały i przeniosły się w przestrzeń dyplomatyczną. Nie pozostawiające szans dziesięciu pozostałym kontrkandydatom sondaże prognozowały wygraną Vučića w pierwszej turze. Wyniki przekazane na podstawie sondaży i faktycznie oddane głosy potwierdziły miejsce Vučića jako lidera politycznego w Belgradzie. Marketingowy zabieg w pierwszych wystąpieniach po głosowaniu i wyrażenie „szczególnego podziękowania” Angeli Merkel oraz Władimirowi Putinowi pokazują, jakimi argumentami będzie rozgrywał pozycję Serbii obecny premier a przyszły prezydent.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Kosowska karta

 

Skazanie się na zależność (lub bardziej dyplomatycznie – silne związki) od jednego państwa byłoby dla Vučića początkiem porażki. Zdaje on sobie bowiem sprawę z tego, że nastroje społeczne nie są tak jednoznacznie prounijne, jak programy większości partii politycznych. Pozostawiając sobie i swojej Serbskiej Partii Postępowej duży margines otwartości politycznej, Vučić zamyka drogę do popularności partiom o bardziej radykalnym nastawieniu w tak drażliwej kwestii, jaką dla Belgradu jest niepodległość Kosowa.

 

Naciski ze strony Unii Europejskiej, dążącej do pełnego uznania suwerenności Kosowa i odżegnania się przez Vučića od wpływów wśród serbskiej ludności w Kosowie, stawiają Belgrad na gorszej pozycji w negocjacjach o członkostwo w UE. Alternatywą wobec sojuszu z Brukselą jest oczywiście Moskwa – historyczny sojusznik Serbów. Wśród narodów dawnej Jugosławii to w Serbii sympatia wobec Rosji jest największa, a polityka NATO i UE w okresie rozpadu Jugosławii do dzisiaj jest fundamentem niechęci wielu Serbów do szeroko rozumianego Zachodu. Po wojnach zapoczątkowanych deklaracjami niepodległości tworzących wcześniej Jugosławię republik związkowych w 1991 roku uraz do NATO i UE nadal jest żywy w społeczeństwie Serbii. Belgrad pamięta wsparcie Zachodu dla oddzielających się kolejno nowych państw, z których Kosowo było ostatnie (2008 rok). Niemniej rola, jaką odegrał Zachód w oderwaniu się Kosowa od Serbii, do dzisiaj tkwi jak drzazga w świadomości narodu serbskiego.

 

Rosja – odwieczny sojusznik

 

W społeczeństwie serbskim historycznie zakorzeniona jest sympatia do Rosji – carskiej, za popieranie Serbii chociażby w I wojnie światowej; prokomunistyczne nastroje w czasie walk partyzantki jugosłowiańskiej z hitlerowską III Rzeszą; wsparcie dla Serbii w czasie nalotów NATO w latach 90. i konsekwentne blokowanie przez Rosję uznania Kosowa na forum ONZ, gdzie Federacja Rosyjska jako stały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ dysponuje prawem weta.

 

Silne dystansowanie się od Moskwy powodowałoby utratę przez Aleksandara Vučića popularności w dużej części obywateli Serbii. Stąd też wyrazy wdzięczności dla Putina, wygłoszone na równi z podziękowaniami dla kanclerz Niemiec, mają na celu pokazanie alternatywy dla Serbii w przypadku zbytniego usztywnienia się stanowiska UE w sprawach akcesji Belgradu do tej organizacji. Osłabić to może jednocześnie naciski Niemiec i Unii Europejskiej na uznanie Kosowa jako równego Serbii partnera. Na szczęście dla nowego prezydenta, w samej UE sprawa Kosowa nie jest jednoznaczna – na 27 państw niepodległość Kosowa uznały 23 kraje, pozostałe, obawiając się precedensu legalizacji separatyzmów, nie traktują Kosowa jako pełnoprawnego państwa.

 

Dla Aleksandara Vučića ustąpienie w kwestii Kosowa oznaczałoby otwarcie drogi bardziej radykalnym partiom do „odbicia” nacjonalistycznego elektoratu, co w przyszłości groziłoby słabszym wynikiem Serbskiej Partii Postępowej w wyborach parlamentarnych i możliwą utratą władzy wykonawczej, dającej realny wpływ na prowadzenie polityki państwa.

 

Trudne sąsiedztwo na Bałkanach

 

Okres najbliższych lat będzie dla Serbii decydujący tak pod względem politycznym, jak i gospodarczym. Serbia, zaliczana do szóstki państw bałkańskich o katastrofalnym stanie gospodarki (obok Albanii, Czarnogóry, Bośni i Hercegowiny, Kosowa oraz Macedonii), szuka wsparcia w ewentualnym finansowaniu pomocowym z Zachodu, jednocześnie do strategicznych partnerów oficjalnie zaliczając Chiny i Rosję. Rodzi się jednak pytanie, na ile w negocjacjach z UE Belgradowi będzie mogła zaszkodzić Chorwacja, blokująca negocjacje akcesyjne, a na ile konkretną ofertę będą chcieli przedstawić Serbii Chińczycy lub Rosjanie, sami przeżywający regres gospodarczy w wyniku spadku cen nośników energii i szukający kapitału oraz inwestorów. Obejmując niebawem stanowisko prezydenta Serbii Aleksandar Vučić będzie musiał ostro manewrować, chcąc utrzymać popularność swojej partii i nie doprowadzając do kryzysu rządowego, nieobcego krótkiej historii niepodległości serbskiej po rozpadzie Jugosławii.

 


Jan Bereza

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 299 440 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram