Zapowiedź prezydenta Francji Francois Hollande’a, który zapewnił, że Francja będzie kontynuowała naloty na tzw. Państwo Islamskie w Iraku i Syrii spotkała się z ostrą ripostą premiera Bułgarii. Bojko Borysow ocenił, że taka praktyka doprowadzi tylko do kolejnych, niewinnych ofiar.
– Wielu światowych polityków nie chce wyciągnąć wniosków z tego, co się dzieje – powiedział Borysow. – Hollande zakończył swoje nocne wystąpienie słowami: „Kontynuujemy naloty w Iraku i Syrii”. Te naloty doprowadzą do kolejnych niewinnych ofiar – dodał.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem bułgarskiego polityka, na świecie „rozpoczyna się wyścig zbrojeń, eskalacja napięcia, gromadzi się coraz więcej środków niosących śmierć, destrukcję i ludzkie tragedie, których przez dziesięciolecia ani jedna, ani druga strona nie będą mogły sobie wybaczyć”.
Jak dodał, Bułgaria stosuje się do decyzji NATO, ale trzeba dziś na nowo stawiać pytania o to jak reagować na współczesne zagrożenia i podejmować rozsądne decyzje. – Wielokrotnie na wszystkich forach, w których uczestniczyłem, mówiłem, że to, co zrobiliśmy w Libii, Syrii, Iraku, Afganistanie, generuje terroryzm i przeniesie się na nasze ulice, do naszych miast – zaznaczył Borysow.
Jak przypomniał, kilka lat temu problemem była Al.-Kaida, później Bractwo Muzułmańskie, a obecnie jest to tzw. Państwo Islamskie. – Osobiste tragedie ludzi z jednej i drugiej strony, którzy stracili swoich bliskich, wywołują chęć zemsty – zaznaczył szef bułgarskiego rządu. Tymczasem – jak ocenił – wielu ludzie chce „miliardowych wydatków na zbrojenia i maksymalnego pogorszenia się stosunków” i zasugerował, że wiele osób ma w tym ekonomiczny interes.
Źródło: gosc.pl
MA