Premier Francji Manuel Valls oskarża Rosję o bombardowanie celów cywilnych w Syrii, wezwał Kreml do zaprzestania takich operacji lotniczych. Moska oskarżenia odrzuca. Francusko-rosyjski spór grozi ponownym pogorszeniem relacji między Rosją a Zachodem. Trwałość zawartego w ostatnich porozumienia monachijskiego o częściowym zawieszeniu broni stoi pod znakiem zapytania.
Podczas rozpoczętej w piątek Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa szef francuskiego rządu stwierdził, że jego kraj szanuje rosyjskie interesy, jednak porozumienie w sprawie syryjskiej wiąże się z koniecznością zaniechania ataków na ludność cywilną.
Wesprzyj nas już teraz!
Rosja zaprzecza jednak, jakoby dokonywała takowych uderzeń. Zdaniem premiera Federacji Rosyjskiej, Dmitrija Miedwiediewa, brakuje dowodów na naloty sił rosyjskich na takie cele, „pomimo, że wszyscy nas o to oskarżają”. Podkreślił, że Federacja Rosyjska nie dąży do osiągnięcia jakiś tajnych celów.
O atakowaniu cywili Rosjan oskarża także Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Zdaniem organizacji z siedzibą w Wielkiej Brytanii Rosjanie zabili do tej pory już ponad 1000 cywili. Od 30 września 2015 r., gdy rozpoczęły się rosyjskie naloty na Syrię, udokumentowano śmierć 3578 osób – czytamy na stronie organizacji. W rosyjskich nalotach zginęli dżihadyści z Frontu al-Nusra i Islamskiego Państwa, jak i rebelianci oraz cywile. Tych ostatnich jest 1380 osób – według danych z 31 stycznia br.
Rosyjsko-francuski spór może utrudnić trwałe zawieszenie broni w Syrii. W piątek podczas rozmów w Monachium Stany Zjednoczone, Rosja oraz inne kraje zobowiązały się do zawieszenia broni w Syrii. Ograniczyć się mają do nalotów na pozycje islamskich fundamentalistów. Ponadto Rosjanie nadal prowadzić będą naloty na Aleppo, miasto atakowane przez siły Baszszara al-Asada.
Źródła: bbc.com / syriahr.com / wp.pl
mjend