„Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny powinno zostać raz na zawsze umocowane prawnie w konstytucji naszego kraju. To m.in. wierze i instytucji małżeństwa Gruzja zawdzięcza, że pokonała przeciwności dziejów historii, a dziś istnieje i rozwija się. Rola rodziny, związku kobiety i mężczyzny, jako źródła wszelkiego dobra nie może być w Gruzji przez nikogo podważana” – uważa 33-letni premier Irakli Garibaszwili.
Premier jest zdania, że dzisiaj każdy rząd na świecie ma prawo do suwerennej decyzji w tej sprawie. – „Wszyscy moi rodacy, którzy podważają tezę, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny robią to z powodu bliżej niesprecyzowanych osobistych pobudek. To osoby nieodpowiedzialne, którym nie leży na sercu dobro naszego kraju” – dodaje Garibaszwili.
Wesprzyj nas już teraz!
Słowa szefa rządu brzmią mocno i przekonująco. Ale Garibaszwilego czekają z pewnością ciężkie dni. Przypomnijmy: w maju 2014 roku parlament Gruzji jednogłośnie przegłosował tzw. „ustawę o dyskryminacji homoseksualistów”. Przeciwko tej ustawie zdecydowanie wystąpiła i wciąż występuje gruzińska Cerkiew.
Gruzińscy promotorzy homoseksualizmu czują się coraz mocniejsi. Szczególnie po decyzji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. W maju br. trybunał orzekł, że rząd w Tbilisi odpowiada za bezpieczeństwo obywateli i musi zapłacić ofiarom przemocy, do której doszło podczas Marszu Równości w Tbilisi z 2012 roku. Trzy lata temu w stolicy, z okazji Międzynarodowego Dnia Przeciwko Homofobii i Transfobii odbył się pierwszy w historii Gruzji Marsz Równości. Jego uczestnicy zostali zablokowani przez przeciwników i ortodoksyjnych duchownych.
Źródło „RIA-Nowosti”
ChS