Premier Malezji Anwar Ibrahim poprowadził we wtorek wielki protest antyizraelski w stolicy kraju Kuala Lumpur. Uczestnicy wyrażali sprzeciw wobec izraelskiego bombardowania strefy Gazy. Zdaniem analityków, to „zdecydowanie antyizraelskie stanowisko” nie wpłynie jednak na relacje Anwara z najbliższymi zachodnimi partnerami.
Uczestnicy marszu potępili izraelski atak na strefę Gazy. Jak podaje Channel News Asia, w proteście wzięło udział ponad 16 tysięcy osób w różnym wieku i o różnych profesjach. Maszerowali studenci, pracujący, uchodźcy, przywódcy religijni i politycy.
Wesprzyj nas już teraz!
Demonstranci nieśli transparenty z wizerunkiem meczetu Al-Aksa w Jerozolimie. Premier jednoznacznie ocenił reakcję Izraela, mówiąc, że to „szczyt barbarzyństwa na tym świecie”. Oskarżył także Stany Zjednoczone i państwa europejskie, że ich wsparcie dla Tel Awiwu przyczyniło się do rozlewu krwi .
– To jest ten poziom szaleństwa, który pozwala na mordowanie ludzi, zabijanie dzieci, bombardowanie szpitali i niszczenie szkół – mówił do tłumu machającego palestyńskimi flagami i trzymającymi transparenty z napisami: „Stop wojnie” i „Wolna Palestyna”.
To nie pierwsza manifestacja, jaka odbyła się w Malezji od czasu ataku Hamasu na Izrael, których bojówkarze wdarli się daleko w głąb południowego Izraela, zabijając ponad 1 400 osób, w tym cywilów i biorąc ponad 200 osób do niewoli.
Ministerstwo Zdrowia Gazy podaje, że od 7 października w izraelskich atakach zginęło około 5 100 Palestyńczyków.
Malezja odmówiła potępienia działań Hamasu, zaznaczając, że należy je postrzegać w kontekście trwającej od dziesięcioleci izraelskiej okupacji.
Portal „The Diplomat” podaje, że w rzeczywistości malezyjski rząd wspiera nie tylko Palestynę, ale także Hamas, który rządzi Strefą Gazy od 2006 roku. 16 października premier miał odbyć rozmowę z Ismailem Haniyehem, szefem biura politycznego Hamasu, oferując „niezachwiane poparcie” swojego kraju dla narodu palestyńskiego.
Anwar oświadczył na wiecu, że mimo presji wywieranej przez zachodnich partnerów, by złagodził krytykę rządu izraelskiego, „nie da się zastraszyć”. – Malezja jest niezależnym krajem. My decydujemy, co jest słuszne. Rozumiemy znaczenie wolności – oznajmił na wiecu, dodając, że popiera naród palestyński w toczonej walce i zawsze tak będzie.
Malezja do tej pory nie uznała państwa Izrael i konsekwentnie wspiera Palestyńczyków. Kwestia palestyńska jednoczy mocno spolaryzowaną klasę polityczną. W wiecu, który odbył się 13 października, brali udział byli premierzy, w tym Muhyiddin Yassin i Mahathir Mohamad, a także przywódcy islamskiej partii PAS, większości etnicznej Chińskiej Partii Akcji Demokratycznej oraz kilku członków gabinetu Anwara.
Podobne stanowisko w sprawie palestyńskiej zajmuje Indonezja.
Źródło: thediplomat.com
AS