„Szanowni Państwo, od tragicznego wydarzenia w Przewodowie mija już kilka dni, ale musimy pamiętać o nim cały czas”, napisał premier Mateusz Morawiecki we wtorkowym „Super Expressie”.
„Śmierć dwóch polskich obywateli uświadomił nam, jak blisko jest wojna. Putin terroryzuje Ukrainę już od wielu miesięcy. Rosyjskie ataki rakietowe wymierzone są nie w cele wojskowe, ale w obiekty cywilne. Bomby spadają niedaleko granic Polski”, napisał premier Mateusz Morawiecki w artykule opublikowanym we wtorkowym „Super Expressie”.
Szef rządu zaznaczył, że Polska nie została bezpośrednio zaatakowana, co wynika z analiz polskich i ekspertyz sojuszników, i że dane wywiadowcze pokazują, że był to nieszczęśliwy wypadek. Według Morawieckiego, zawiodła technologia i w efekcie rakiety z systemu obrony Ukrainy spadły na nasze terytorium, choć – jak napisał premier – szczegółowe powody będą jeszcze wyjaśniane.
Wesprzyj nas już teraz!
„Ale powód podstawowy jest znany – gdyby nie wojna, gdyby nie zmasowany ostrzał Ukrainy, nigdy by do tego nie doszło. Jedynym odpowiedzialnym za tę tragedię jest Rosja” – stwierdził premier.
Dodał, że Polska jest bezpieczna i nie chce wojny z Rosją.
„Jest jeden sposób, by jej uniknąć, wspierać zwycięstwo Ukrainy. Putin pokazał, że jest bezwzględnym politykiem, który nie cofnie się przed niczym. Jeśli padnie Kijów, Rosja skieruje swoją agresję na Polskę” – napisał Mateusz Morawiecki. (PAP)