Premier Mateusz Morawiecki popiera projekt pozwalający pracodawcom na weryfikację szczepień przeciwko Covid-19. W praktyce może to oznaczać dla tysięcy Polaków alternatywę: albo szczepienie, albo utrata pracy. Według Mateusza Morawieckiego chodzi jednak o „prawo do bezpiecznej pracy dla pracowników”.
– Jest taka inicjatywa poselska, aby wdrożyć takie rozwiązanie. Ja sam również się za nią opowiadam. Aczkolwiek tutaj nie chcemy stosować dyscypliny głosowania, tylko jeśli po stronie partii opozycyjnych pojawiają się takie głosy, to sprawdzimy, czy jest tam wola do realizacji projektów o charakterze dopuszczalności sprawdzania przez przedsiębiorcę paszportów covidowych – powiedział dziś premier Morawiecki na konferencji prasowej.
– Tak samo, jak pewne ograniczenia w restauracjach są prawem dla klientów i pracowników restauracji do bezpiecznego spożycia lub przygotowania posiłku – dodał.
Wesprzyj nas już teraz!
Premier nie wyjaśnił, w jaki sposób tego rodzaju kontrola miałaby zwiększać czyjeś bezpieczeństwo. Morawiecki jakby nie dostrzegał istnienia podstawowego problemu logicznego: jeżeli ktoś, kto się zaszczepi, jest dzięki temu bezpieczny, to jaką różnicę sprawia mu fakt braku szczepienia innej osoby? Jeżeli wszelako sprawia różnicę, to jaką wartość ma jego szczepionka?
Polityk mówił też o przymusie szczepień dla pracowników służby zdrowia, argumentując, że chodzi tutaj o… prawo pacjentów do bycia leczonym przez zaszczepiony personel.
I znowu: dlaczego obowiązek dbania o zdrowie nie ma być po stronie pacjenta, który może się zaszczepić, jeżeli tego chce? A jeżeli to nie jest skuteczne, to dlaczego miałby szczepić się także lekarz?
Źródło: rmf24.pl
Pach