W obecnej sytuacji gospodarczej namawianie do przyjęcia przez Polskę euro i wyrzeczenia się własnej waluty jest „dolewaniem oliwy do ognia”, mówił podczas konferencji prasowej we wtorek 10 stycznia premier Mateusz Morawiecki. Gwałtowny wzrost cen wywołany przez przejście Chorwacji na wspólnotą unijną walutę jest dla nas znakiem ostrzegawczym, dodawał szef polskiego rządu.
– Chaos inflacyjny, który daje się tak we znaki Chorwatom, którzy sygnalizują to na najróżniejsze sposoby, jest dla nas bardzo poważnym ostrzeżeniem – podkreślał szef polskiego rządu.
– Wybór euro w czasie kiedy mamy tak wysoką inflację, to trochę jak dolewanie oliwy do ognia, przestrzegamy przed tym każdego, kto chce zmusić Polaków do wstąpienia do strefy euro – podkreślił.
Wesprzyj nas już teraz!
– Właśnie teraz w Chorwacji rosną gwałtownie ceny paliwa. Opozycja to może się by z tego ucieszyła, bo się bardzo dziwią i doszukują się afery w tym, że właśnie nie wzrosły w Polsce ceny paliwa – dodał.
Premier powiedział, że utrzymanie cen paliwa na stabilnym poziomie, bez podwyżek cen, to tłumienie inflacji, gdyż ceny tego nośnika energii przekładają się na inflację.
Morawiecki zwrócił uwagę, że Chorwacja, która od 1 stycznia stała się 20. członkiem europejskiej unii walutowej, rezygnując tym samym ze swojej waluty i przyjmując euro, zanotowała skokowy wzrost cen towarów i usług.
– Mamy dane, które do nas spływają są znacząco skokowo wyższe z tygodnia na tydzień. Praktycznie, w ślad za niektórymi mediami polskimi, mogę podać że ceny wzrosły nawet o 70 czy 80 proc. w ciągu tylko jednego tygodnia – powiedział szef rządu.
– Politycy opozycji od kilku miesięcy pomawiają nas o wywołanie wysokiej inflacji. Każdy kto ma zdrowy rozsądek i swój rozum, wie doskonale, że inflacja przyszła do nas zewnątrz. Została do Polski zaimportowana. Wiąże się też z wojną na Ukrainie, ale dzisiaj mamy jeszcze dodatkowy dowód na to, na gwałtowny wzrost cen w przypadku przyjęcia waluty euro – podkreślił premier.
Szef rządu ocenił, że na tym etapie rozwoju polskiej gospodarki wprowadzenie euro może doprowadzić tylko do jeszcze wyższej inflacji.
Wskazał, że zadaniem rządu jest doprowadzenie w pierwszej kolejności do tego, by zarobki Polaków były na poziomie bogatszych krajów zachodniej Europy. – Dopiero potem możemy rozmawiać o zmianach w polityce monetarnej – dodał.
Morawiecki podkreślił, że w dobie kryzysu mechanizmy polityki gospodarczej, które są elastyczne, są kluczowe dla utrzymania niskiego poziomu bezrobocia, wysokiego tempa wzrostu gospodarczego i jak najwyższego wzrostu wynagrodzeń. – Te mechanizmy mamy dostępne – zaznaczył.
Premier poinformował, że kilka miesięcy temu przewodniczący Donald Tusk już sygnalizował że od początku 2024 roku przygotowania do wejścia do strefy euro powinny nastąpić.
Według opublikowanego we wtorek sondażu IBRiS dla Radia ZET ze stwierdzeniem „Polska powinna przyjąć walutę euro zamiast polskiego złotego” zdecydowanie zgadza się 14,7 proc. badanych, a 9,8 proc. udzieliło odpowiedzi „raczej się zgadzam”. Jednak największą grupę stanowią ankietowani, którzy „zdecydowanie” nie zgadzają się na to – 49 proc. „Raczej” nie zgadza się na euro w Polsce 15,2 proc. przepytanych przez IBRiS dla Radia ZET. Odpowiedzi „Nie wiem/ Trudno powiedzieć” udzieliło 11,3 proc. badanych.
(PAP)/ oprac. FA
`