Premier Beata Szydło w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim odniosła się do inspirowanych przez establishment poprzedniego rządu ogólnopolskich manifestacji w „obronie demokracji”. Premier przypomniała fakty, o których ów establishment dzisiaj skrzętnie milczy, takie jak wyprowadzanie policji przeciwko demokratycznym manifestacjom czy aresztowanie internauty krytykującego władzę.
Prowadzący program „Kawa na ławę” Bogdan Rymanowski przybył z wizytą do Kancelarii Premiera RP, aby zapytać między innymi o stosunek Beaty Szydło do manifestacji organizowanych przez tzw. Komitet Obrony Demokracji.
Wesprzyj nas już teraz!
– Przede wszystkim chciałabym, żeby ci, którzy demonstrują, zastanowili się, czy hasła, które głoszą, czyli obrona demokracji i wolności, są adekwatnymi do rzeczywistości, w której wszyscy żyjemy, żeby zadali sobie pytanie, w jakim stopniu ich wolność, czy demokracja w Polsce została ograniczona w tych ostatnich tygodniach – zasugerowała szefowa rządu.
Premier wskazała na inspirację płynącą ze strony przegranych w ostatnich wyborach parlamentarnych. – Bo mam wrażenie, że jest w tej chwili taka próba narzucenia opinii publicznej narzucenia przekazu, że w Polsce dzieją się rzeczy niesamowite, że jest zamach na demokrację, na wolność, a tak naprawdę, jeżeli na chłodno przyjrzymy się i ocenimy sytuację, to rzecz polega na tym, że jest pewna grupa ludzi, którzy zostali pozbawieni władzy w demokratycznych wyborach – zauważyła.
Beata Szydło mówiła także o działaniach podejmowanych przez poprzedni rząd, w sprawie których teraz jego przedstawiciele nabierają wody w usta. – Polacy wydali werdykt, że nie chcą poprzedniej ekipy, która przez osiem lat rządziła, nie zajmowała się sprawami obywateli. Przy takich okazjach, kiedy były protesty na ulicach, przypomnijmy sobie, wyprowadzano przeciwko ludziom, jak było w Jastrzębiu, przeciwko górnikom wyprowadzono policję, kiedy młody człowiek krytykował ówczesną władzę, internauta, aresztowano go – przypomniała.
– To były fakty, o których dzisiaj poprzednicy nie mówią i milczą. Wtedy nikt demokracji nie bronił, nie było rzucanych właśnie oto takich haseł, że ktoś czyni zamach na wolność i demokrację – dodała.
Rozmówczyni Bogdana Rymanowskiego uznała, że protesty są niewspółmierne do metod, którymi działa Prawo i Sprawiedliwość. – Dzisiaj, kiedy próbujemy wprowadzić naprawę prawa, zepsutego przez poprzedników, czynimy to w parlamencie, chcemy to czynić w czasie dyskusji sejmowej, organizuje się protesty i mówi się, że są łamane właśnie zasady demokracji i wolności – przekonywała.
– Na pewno za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości my policji przeciwko manifestantom wyprowadzać nie będziemy, tak jak robiła to Platforma, bo szanujemy dialog, wolność i różnice poglądów – zapewniła premier Szydło.
Źródło: tvn24.pl
FO