Premier Tajwanu Cho Jung-tai oświadczył we wtorek, że „powrót” do Chin nie jest opcją dla mieszkańców wyspy. To reakcja na rozmowę chińskiego przywódcy Xi Jinpinga z prezydentem USA Donaldem Trumpem, w której Pekin podtrzymał swoje roszczenia do Tajwanu.
Według komunikatu chińskiego MSZ, Xi przedstawił w poniedziałek „zasadnicze” stanowisko Chin w sprawie Tajwanu. Zaznaczył, że „powrót Tajwanu do Chin jest ważną częścią powojennego porządku międzynarodowego” i zaapelował o wspólne „chronienie owoców zwycięstwa w II wojnie światowej”. Trump, cytowany przez stronę chińską, miał przyznać, że „Stany Zjednoczone rozumieją znaczenie kwestii Tajwanu dla Chin”.
– Musimy po raz kolejny podkreślić, że Republika Chińska, Tajwan, jest w pełni suwerennym i niepodległym państwem – powiedział tajwański premier dziennikarzom. – Dla 23 milionów mieszkańców naszego kraju „powrót” nie jest opcją; to jest bardzo jasne – dodał Cho.
Wesprzyj nas już teraz!
Rząd w Tajpej odrzuca chińską narrację historyczną. Rzecznik tajwańskiego MSZ, Hsiao Kuang-wei, we wtorek nazwał ją „całkowicie fałszywą”, przypominając, że po kapitulacji Japonii w II wojnie światowej wyspa Tajwan znalazła się pod rządami Republiki Chińskiej (Tajwanu), podczas gdy Chińska Republika Ludowa powstała dopiero w 1949 r. Jego zdaniem celem władz ChRL jest „izolowanie Tajwanu na arenie międzynarodowej”.
Komunistyczne władze w Pekinie uważają z kolei wyspę za „niezbywalną” część swojego terytorium, którą zamierzają „zjednoczyć” z Chinami kontynentalnymi i „absolutnie nie wykluczają użycia siły” w tym celu. Jednocześnie Pekin proponuje model „jeden kraj, dwa systemy”, na wzór Hongkongu i Makau, co nie spotkało się z aprobatą żadnej z głównych sił politycznych na Tajwanie.
Władze w Tajpej, w tym prezydent Lai Ching-te, nazywany przez stronę chińską „separatystą”, określają dążenia Chin mianem próby „aneksji” Tajwanu, jako kolejnej prowincji ChRL.
Źródło: PAP / Krzysztof Pawliszak
Tajwan alarmuje: Chiny nasilają działania wojskowe wokół wyspy, przygotowują niespodziewany atak