Rosnące napięcia między Rosją a NATO, w tym niedawne naruszenia przestrzeni powietrznej Polski i Rumunii przez rosyjskie drony, pokazują, że wojna w Ukrainie może łatwo rozlać się na całą Europę – piszą Veronica Anghel i Sergey Radchenko w analizie opublikowanej przez „Foreign Affairs”.
Autorzy zwracają uwagę, że mimo ponad 200 miliardów euro wydanych przez Unię Europejską na pomoc dla Kijowa i 18 pakietów sankcji, Europa wciąż pozostaje reaktywna, pozbawiona spójnej strategii i zdana na kaprysy Stanów Zjednoczonych, które pod rządami Donalda Trumpa prowadzą własną grę z Kremlem.
Według analizy Władimir Putin liczy na zmęczenie Zachodu i gotów jest przeciągać konflikt, aby osłabić wsparcie dla Ukrainy, rozbić jedność transatlantycką i odbudować rosyjskie imperium. Europa – zamiast biernie oczekiwać na powrót amerykańskiej solidarności – powinna działać samodzielnie i bardziej zdecydowanie.
Wesprzyj nas już teraz!
„W rezultacie Putin postawił na wytrwałość: przetrwanie zachodniego wsparcia dla Ukrainy poprzez wykorzystanie zmęczenia transatlantyckiego i połączenie gróźb eskalacji z fantazją o pokoju, który jest zawsze tuż za rogiem. Putin wyolbrzymia skromne sukcesy na polu bitwy do rangi wielkich zwycięstw i reklamuje przegrzaną gospodarkę wojenną Rosji jako oznakę siły. Jego cele są jasne: przekształcić Ukrainę w okrojoną państwo-klienta, podzielić jedność Zachodu i przekształcić porządek świata, aby wesprzeć długoterminowe dążenia Rosji do imperialnej wielkości. Tymczasem Europa ma nadzieję, że Stany Zjednoczone odkryją na nowo transatlantycką solidarność lub że Rosja po prostu wycofa się z Ukrainy. Żaden z tych scenariuszy nie jest prawdopodobny i żaden nie stanowi strategii. Europa musi stawić czoła Kremlowi na jego własnych warunkach” – czytamy w tekście.
Autorzy proponują m.in. pełne wykorzystanie narzędzi gospodarczych, takich jak konfiskata rosyjskich aktywów, a także prowadzenie własnej gry podprogowej: zachęcanie rosyjskich elit do ucieczki z kraju, otwieranie Europy na tamtejszych specjalistów i kapitał, by osłabiać fundamenty putinowskiego systemu od środka.
Równocześnie – podkreślają Anghel i Radchenko – Europa musi myśleć w perspektywie długoterminowej. Sama konfrontacja nie wystarczy, bo jeśli Zachód doprowadzi do osłabienia Kremla, stanie także przed wyzwaniem zarządzania chaosem, który po nim pozostanie. Dlatego potrzebna jest podwójna strategia: z jednej strony twarde przeciwdziałanie agresji, z drugiej – utrzymanie otwartej drogi do przyszłej współpracy z Rosją po epoce Putina.
Bez takiej zmiany podejścia, ostrzegają autorzy, rosyjskie drony nad Polską i Rumunią mogą okazać się tylko preludium do znacznie groźniejszego scenariusza.
Źródło: Foreign Affairs
Pach