6 marca 2024

Pretendenci do fotela prezydenta Krakowa mówili o Strefie Czystego Transportu

(Fot. SE.pl)

Jedną z szerzej omawianych kwestii w trakcie wtorkowej debaty kandydatów na stanowisko prezydenta Krakowa była sprawa Stref Czystego Transportu – odroczonego na razie w czasie wyroku na kierowców starszych aut spalinowych. Spośród trzech pretendentów wypowiadających się na ten temat, dotychczasowy gorący entuzjasta takiego rozwiązania, czyli przedstawiciel Trzeciej Drogi, znacznie powściągnął swój dotychczasowy bezkrytyczny zapał. Reprezentant PiS również chce dużego ograniczenia zakresu SCT, zaś kategorycznym przeciwnikiem szkodliwego projektu jest jedynie polityk Konfederacji.

 

Do zorganizowanej przez „Super Express” i Radio Eska debaty kandydatów doszło… w Warszawie. Udziału w niej nie wziął Łukasz Gibała, promowany przez media jako jeden z faworytów. Uznał on, że właściwym miejscem takiej dyskusji jest Kraków. Absencję wykorzystali konkurenci, mocno punktując Gibałę za ten unik, zresztą – jak podkreślali – nie jedyny. Ustawili też w studiu plakat przedstawiający strusia chowającego głowę w piasek, z personaliami nieobecnego polityka.

Wesprzyj nas już teraz!

Po raz pierwszy temat wprowadzenia w Krakowie Stref Czystego Transportu pojawił się w serii wolnych pytań, gdy Łukasz Kmita (PiS, jeszcze niedawno wojewoda) zwrócił się do kandydata Polski 2050 i zacytował jego wypowiedź pochwalającą wprowadzenie SCT na obszarze całego Krakowa. – To jest pytanie do Rafała Komarewicza: Czy dzisiaj zmieniłby podejście do Strefy; czy się nie wstydzi, czy nie uważa, że to jest uderzenie w kieszenie zwykłych obywateli, także przedsiębiorców, którzy będą musieli zmienić pojazdy?

W odpowiedzi adresat pytania częściowo ograniczył swój radykalny ekologizm prezentowany przed kampanią wyborczą. – Strefę Czystego Transportu jesteśmy zmuszeni wprowadzić. (…) Okazało się, że uchwała, którą przyjęliśmy, została uchylona przez sąd i będziemy musieli jasno określić obszar SCT – mówił. – Ja jestem zdania, że musi ona powstać w Krakowie, natomiast w obrębie mniej więcej II obwodnicy, tak, żeby można było przejechać Alejami (Trzech Wieszczów) – dodał poseł Komarewicz.

Powinniśmy rozmawiać z Ministerstwem Klimatu, żeby miasta, które muszą wprowadzić SCT, miały dofinansowanie na przykład do komunikacji miejskiej, tak, aby bilety były tańsze; żeby było coś za coś jeżeli chodzi o mieszkańców – stwierdził kandydat Polski 2050.

W ramach riposty Łukasz Kmita przypomniał, że sam zaskarżył krakowską uchwałę do sądu. – Moi prawnicy i ja wygraliśmy, bo uważamy, że Strefa Czystego Transportu w obecnym kształcie nie może funkcjonować w Krakowie. Uderzyłaby w obywateli, uderzyłaby w mieszkańców, a dzisiaj, w tej sytuacji gospodarczej, także przy nadciągającym kryzysie (…) musimy chronić mieszkańców Krakowa.

Poseł Konrad Berkowicz (Konfederacja) nawiązał z kolei do przytoczonych tu wypowiedzi. Wytknął kandydatowi PiS, że problem z SCT wynika z uchwalonej przez Zjednoczoną Prawicę ustawy o elektromobliności. To także rządzony przez PiS sejmik województwa zobowiązał Kraków do wprowadzenia stref. – I nagle, przed wyborami pan jeszcze jako wojewoda zgłasza to do sądu. Czy istnieją dla was granice hipokryzji, panie pośle? – prowokował Berkowicz.

Oczywiście, strefa w minimalnym zakresie powinna funkcjonować, na przykład w obrębie Plant, gdzie osoby spoza Krakowa nie mogłyby wjeżdżać, korzystaliby chociażby z form komunikacji – mówił Łukasz Kmita. Lekko zdystansował się przy tym od PIS-owskiej ustawy umożliwiającej samorządom walkę z kierowcami aut spalinowych. – Dbałem przede wszystkim o przestrzeganie prawa. Nie interesuje mnie to, co inni robili. Ja odpowiadam za siebie – przekonywał.

Jako wojewoda małopolski realizowałem przede wszystkim politykę zgodną z przepisami prawa. Wojewoda pomimo swoich poglądów musi opierać się na doktrynie prawa. Dlatego żeby nie było zarzutów o upolitycznienie skierowałem tej uchwały do sądu, przedstawiając bardzo konkretne argumenty, które sąd uznał za właściwe, przyznał mnie jako wojewodzie rację i uchylił tę uchwałę. W wersji przedstawionej przez radnych była ona szkodliwa dla mieszkańców. Mówiłem o tym od samego początku – dodał.

– Pan mówi o bardzo ograniczonej SCT, w ustawie w Sejmie pozwoliliście na bardzo daleko idące rzeczy, które wykorzystuje teraz prezydent Trzaskowski w Warszawie; nie wiadomo, jak będzie to wykorzystane w Krakowie – brzmiała replika Berkowicza. Przypomniał on również, że poprzednia koalicja rządowa usunęła nawet z ustawy o elektromobilności limit kar za nierealizowanie obowiązku wprowadzenia SCT. Czyli w praktyce restrykcje mogą być nieograniczone.

 

Kraków, rekordowy dłużnik

Debata rozpoczęła się od kwestii rekordowego pośród samorządów zadłużenia Krakowa. W ciągu ostatnich dwudziestu lat wzrosło ono około sześciokrotnie i wynosi obecnie prawie 6 miliardów złotych.

Zdaniem Łukasza Kmity, aby zaradzić temu problemowi trzeba m.in. zmniejszyć liczbę członków rad nadzorczych, powierzając większą odpowiedzialność za rządzenie ekspertom.

Aleksander Miszalski z Koalicji Obywatelskiej wymienił oszczędności na przetargach i koncentrację na przychodach gminy. Wiąże też nadzieje z reformą finansów samorządowych, w tym ustawą metropolitalną, która ma pozostawiać gminom większą część udziału w podatkach, niż ma to miejsce obecnie.

Rafał Komarewicz liczy w tym zakresie na pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i skuteczne poszukiwanie przez prezydenta inwestorów.

Na początku trzeba rozliczyć tych, którzy doprowadzili do tego długu – mówił z kolei Konrad Berkowicz.

 

W serii kwestii zadawanych wzajemnie sobie przez kandydatów Aleksander Miszalski zwrócił się do Łukasza Kmity. Postanowił wykorzystać okazję debaty do mało wyszukanego zaatakowania byłej małopolskiej kurator oświaty:  Wasza pani Nowak przepełniła krakowskie szkoły indoktrynacją. Nazwała UJ agencją towarzyską, obrażała kobiety. Czy pan jak będzie prezydentem to przywróci panią Nowak do pracy i zrobi szefową wydziału edukacji? 

– Nie ma takich planów – brzmiała odpowiedź. – Jestem człowiekiem otwartym, wsłuchującym się w różne środowiska, co więcej w urzędzie wojewódzkim stawiałem na  ekspertów i fachowców. Bardzo często współpracowały ze mną osoby z różnych środowisk, bo sprawna administracja, dobre zarządzanie nie powinno mieć barw partyjnych. (…) Dziś wielu porządnych urzędników obawia się, co będzie po 7 kwietnia. Będę stawiał na ekspertów, osoby niezalene, na tych którzy dla Krakowa znaczą wiele, są legendami. Nie będę stawiał na polityków. Prezydent Krakowa musi łączyć a nie dzielić – mówił Łukasz Kmita. 

Obecny wiceprezydent Andrzej Kulig, kreowany na następcę kończącego rządy w mieście wieloletniego prezydenta Jacka Majchrowskiego (PZPR/SLD), wylosował pytanie o poziom zadowolenia mieszkańców oraz uliczne korki. Uważa on, że krakowianie są usatysfakcjonowani poziomem życia, zaś jedynym sposobem na zatkane drogi jest transport publiczny. 

Konrad Berkowicz wylosował pytanie: „Co z uchwałą dotyczącą Strefy Czystego Transportu?” – Jesteśmy siłą, która się sprzeciwia temu od początku, to nie jest realne – padła odpowiedź. Kandydat przypomniał m.in. że zatory biorą się w znaczącej mierze z niedostatku miejsc parkingowych.

„Czy jako prezydent chciałby pan udzielić ślubu jednopłciowej parze?” – taki dylemat stanął przed Rafałem Komarewiczem.

– Jeśli będzie zmienione prawo, to takiego ślubu udzielę. Nie będę miał problemu z tym, jeśli takie osoby będą mogły zgodnie z prawem zawrzeć ślub – odparł polityk Trzeciej Drogi. 

Źródło: polityka.se.pl

RoM

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(28)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 413 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram