– Nic szczególnego się u nas nie dzieje – tymi słowami prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński skomentował stale rosnącą w Polsce inflację.
Glapiński był w niedzielę gościem Programu 1 Polskiego Radia, gdzie tłumaczył, że ceny towarów i usług rosną na całym świecie a decydują o tym „czynniki post-pandemiczne, kryzysowe”. Prezes NBP przyznał wprawdzie, iż jest „zaniepokojony” tym, że w roku 2021 inflacja w Polsce po raz pierwszy od 20 lat przekroczyła poziom 5 proc., ale zaraz dodał, że w Polsce… rosną zarobki.
Zdaniem prezesa NBP wzrost wynagrodzeń Polaków to jeden z głównych powodów wzrostu cen towarów i usług. – Nie będzie tak, że zostaną dzisiejsze ceny, a zarobki będą niemieckie. (…) Procesowi wzrostu płac towarzyszy niewielki wzrost cen. Dla kraju wysoko rozwiniętego wzrost o średnio ok. 2 proc. rocznie jest czymś naturalnym – powiedział.
Wesprzyj nas już teraz!
– Ponieważ my te kraje (zachodnie – red.) doganiamy i rozwijamy się szybciej niż one – tak było przed pandemią, tak będzie zaraz, po pandemii – (…) tempo wzrostu cen o ok. 2,5 proc. jest rzeczą naturalną – ocenił Glapiński. Na uwagę, że obecnie ten wskaźnik jest dwa razy większy odpowiedział, że jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest, jakżeby inaczej, tzw. pandemia koronawirusa, która wygenerowała wiele innych, niekorzystnych czynników, m.in. „zerwanie niektórych więzi biznesowe” czy „zamknięte porty w Chinach i Tajwanie”.
– To są różne okoliczności, które powodują, że ta wysoka inflacja (…) jest identyczna z tą w USA. Stany Zjednoczone: gospodarka potężna, w o wiele większym stopniu samowystarczalna, mająca złoża ropy naftowej, też ma 5,4 proc. Niemcy mają największą stopę inflacji od 30 lat, a wiadomo jak są na to wyczuleni – mówił gość Programu 1 Polskiego Radia.
Prezes NBP przekonywał zatem, że Polska nie jest wyjątkiem, „nic szczególnego się u nas nie dzieje”. – Po szczegółowej analizie okazuje się, że mniej więcej 2,7 (proc. inflacji – red.) to są właśnie te koszty wzrostu cen ropy naftowej, energii elektrycznej, która w Unii Europejskiej rośnie szczególnie szybko ze względu na politykę klimatyczną, importowanej żywności, transportu międzynarodowego – wskazał. Dodał, że to „postpandemiczne, kryzysowe” czynniki, na które „nikt nie ma wpływu”.
Źródło: Program 1 Polskiego Radia, PolskieRadio24.pl
TK