Działaczka podziemnej Solidarności, współzałożycielka Wolnych Związków Zawodowych Joanna Duda-Gwiazda, działacz opozycji demokratycznej w PRL i kapelan Solidarności ks. Stanisław Małkowski, poeta Leszek Długosz oraz poeta i wydawca Jan Polkowski zostali odznaczeni Orderem Orła Białego w Pałacu Prezydenckim.
Prezydent Duda podczas czwartkowej uroczystości w Pałacu Prezydenckim odznaczył 17 osób, w tym cztery Orderem Orła Białego. Podczas wystąpienia podkreślał, że jest dla niego zaszczytem, że 11 listopada, w 103. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, mógł wręczyć te odznaczenia.
– Było moją wolą, aby spotkali się dzisiaj na tej sali odznaczeni, którzy przez te lata swojego życia działali dla Rzeczypospolitej, dla naszego państwa, dla naszego społeczeństwa, dla ludzi po prostu w bardzo różnych dziedzinach. Można więc śmiało powiedzieć, że ci, którzy są bohaterami dzisiejszej uroczystości, to jest pewien przekrój działalności dla Polski – powiedział.
Wesprzyj nas już teraz!
Jednym z odznaczonych Orderem Orła Białego, najwyższym polskim odznaczeniem, jest Ks. Stanisław Małkowski. Legendarny kapelan „Solidarności” zasłużył na ten zaszczyt odwagą, która budziła strach wśród wrogów oraz szczerością i niezmiennością swoich poglądów, które nie raz nie znajdowały zrozumienia nawet w jego otoczeniu.
Ks. Małkowski, z wykształcenia socjolog, od początku nie ukrywał, że nie po drodze mu z peerelowskim porządkiem w Polsce, który symbolicznie zapanował tydzień przed jego urodzinami.
Ze studiów na Uniwersytecie Warszawskim został usunięty po wydarzeniach marcowych 1968 r. Ostatecznie zdobył tytuł magistra socjologii, podobnie skończył studia w seminarium duchownym, ale na stałe przykuł już uwagę agentów Służby Bezpieczeństwa.
Jak można przeczytać w aktach IPN, w latach 70. kapłan był inwigilowany za swoją działalność w Komitecie Obrony Robotników oraz Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela, a także za poparcie Petycji 59, sprzeciwiającej się wpisania do konstytucji m.in. przyjaźni ze Związkiem Radzieckim. SB interesowało się też Małkowskim ze względu na duszpasterską działalność „wśród młodzieży tzw. gitowców”.
W seminarium Stanisław Małkowski poznał Jerzego Popiełuszkę, swojego późniejszego przyjaciela i współpracownika. Razem brali udział w duszpasterstwie w kościele św. Anny i Res Sacra Miser na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Razem też odprawiali Msze za Ojczyznę w kościele św. Stanisława Kostki w stolicy, budzące szczególne zainteresowanie wiernych i lęk esbeków.
Zresztą władza „uhonorowała” ks. Małkowskiego aresztowaniem, jako jedynego księdza w Warszawie, wraz z wprowadzenie stanu wojennego. Po latach kapłan powie, że od początku był świadomy niebezpieczeństwa. – Gdy zostałem aresztowany z zaniepokojeniem obserwowałem to, czego wielu ludzi się spodziewało, czyli, że władza ruszy do ataku. Gdy nie można było liczyć na interwencję zbrojną ze Wschodu, na co liczył gen. Jaruzelski, to musiał załatwić to sam i wziąć na swoje sumienie ludzką krew – mówił ksiądz w rozmowie z Polskim Radiem.
W latach 80. ks. Małkowskiego pełno było wśród opozycjonistów. Poza udziałem w Mszach za Ojczyznę, organizował również słynne Msze Katyńskie. Za swą działalność, kazania oraz kontakty z opozycją był wielokrotnie zatrzymywany i nękany przez SB. W obawie o jego życie, kuria odsunęła go od pracy ewangelizacyjnej. Jak się potem okazało, był na liście niewygodnych księży, sporządzonej przez SB, których zamierzono skrycie zamordować. Zajmował na niej pierwsze miejsce przed księdzem Jerzym.
Ksiądz Małkowski angażował się również w pomoc ludziom, cierpiącym nie z własnej winy, ale i tym, którzy ponosili konsekwencje własnych działań. Stąd jego praca duszpasterska w hospicjum czy wśród dzieci niepełnosprawnych, ale i wśród więźniów.
W III RP niezmiennie angażował się w sprawy społeczne, które przeradzały się często w polityczne. Nigdy nie zmienił zdania w sprawie ochrony dzieci nienarodzonych, bronił krzyża, postanowionego przez harcerzy na Krakowskim Przedmieściu po tragedii smoleńskiej i nie wierzył w przypadkowość tej katastrofy. Jego poglądy wyrażane zawsze głośno i wprost nie przysparzały mu sympatii w mainstreamowych kręgach, jak i często nie spotykały się ze zrozumieniem w jego własnym środowisku kościelnym.
O księdzu Stanisławie Małkowskim można bez wahania powiedzieć, że to człowiek niezłomny i wierny raz obranej drodze, ale nigdy mściwy. W 2009 r. bliscy gen. Zenona Płatka poprosili ks. Małkowskiego o zgodę na wydanie katolickiego pogrzebu. Chodziło o generała z Departamentu IV SB, który de facto wydał wyrok śmierci na ks. Stanisława. Księdza, który nie odmówił woli bliskich swojego prześladowcy.
Źródło: Polska Times, PolskaTimes.pl, TVP Info
TK