Prezydent Chile Gabriel Boric przestrzegł władze państw Ameryki Łacińskiej, że zlekceważenie sfałszowanych jego zdaniem wyborów prezydenckich w Wenezueli doprowadzi do destabilizacji regionu wraz z masową migracją Wenezuelczyków represjonowanych przez socjalistyczny reżim Nicolasa Maduro.
Administracja prezydenta Chile potwierdziła, że na przełomie lipca i sierpnia Boric przeprowadził szereg rozmów z przedstawicielami rządów latynoamerykańskich w celu rozwiązania kryzysu politycznego, jaki nasilił się wraz z ogłoszeniem przez państwową komisję wyborczą (CNE) Wenezueli, że w wyborach 28 lipca zwyciężył Maduro.
W trakcie rozmów z władzami państw Ameryki Łacińskiej Boric apelował o przygotowanie wspólnego planu działań na wypadek nasilenia się fali migracji prześladowanych przez reżim w Caracas. Jedną z propozycji prezydenta Chile jest ustalenie przez kraje regionu kwot migrantów z Wenezueli i mechanizmu ich rozdziału.
Wesprzyj nas już teraz!
Kwestię tę Boric przedstawił m.in. podczas wtorkowej rozmowy z prezydentem Brazylii Luizem Inacio Lulą da Silvą. Przyznał w trakcie rozmowy, że nie uważa Maduro za prawowitego prezydenta Wenezueli, ponieważ wybory zostały sfałszowane. Potępił też represje wobec opozycji prowadzone przez reżim w Caracas.
Zgodnie z propozycjami administracji prezydenta Chile, który to kraj krótko po wyborach wycofał z Caracas swój personel dyplomatyczny, wraz z nasileniem się napływu uchodźców z Wenezueli konieczne jest wypracowanie mechanizmu koordynacji przekazywania imigrantów pomiędzy krajami Ameryki Łacińskiej.
Władze Chile potwierdziły, że wraz z chaosem w Wenezueli wzmacniają północną granicę swojego kraju obawiając się kolejnej fali imigrantów. Według szacunków władz Chile od 2017 r. do tego kraju przybyło ponad 700 tys. imigrantów z ogarniętej chaosem politycznym Wenezueli.
Krótko po ogłoszeniu 29 lipca br. przez CNE, że wybory z poparciem 52 proc. wygrał Maduro, na ulicach wenezuelskich miast doszło do masowych protestów ludności popieranej przez liderów opozycji. Twierdzą oni, że przejęli akta z komisji wyborczych, zgodnie z którymi głosowanie wygrał zdecydowanie kandydat opozycji Edmundo Gonzalez Urrutia, otrzymując ponad 73 proc. poparcia.
Po blisko dwóch tygodniach zamieszek reżim prezydenta Maduro uwięził ponad 2,2 tys. osób. Pozarządowa organizacja praw człowieka Provea szacuje, że w zamieszkach zginęły dotychczas co najmniej 24 osoby. Wśród ofiar jest jeden żołnierz.
Źródło: PAP / Marcin Zatyka
Wenezuela: socjalista Maduro grozi, że z opozycją „rozprawi się” prokurator