Francuski prezydent jest kolejnym przywódcą zachodnim, który udał się z wizytą do Izraela. Przebywa tam od wtorku 24 października i warto zwrócić uwagę na pewne odmienne akcenty zapowiadanego stanowiska Emmanuela Macrona. Macron omówi bowiem problem „utworzenie państwa palestyńskiego” i „zatrzymanie kolonizacji” żydowskiej na Zachodnim Brzegu i oczywiście wezwie do „wznowienia prawdziwego procesu pokojowego”.
Macron ma rozmawiać z premierem Benjaminem Netanjahu, a także jak podaje „Le Monde”, z Izaakiem Herzogiem, Bennym Gantzem i Jairem Lapidem. Będzie także prowadził rozmowy, ale już telefoniczne, z politykami Autonomii Palestyńskiej, królem Jordanii Abdullahem II, prezydentem Egiptu Abdelem Fattahem al-Sissi i „partnerami z Zatoki Arabskiej”.
Pałac Elizejski mówi równocześnie o wyrazach „solidarności z Izraelem”, walce z „grupami terrorystycznymi”, „otwarciu perspektywy politycznej”, „przerwy w walkach i rozejmu humanitarnego” i „zawieszenia broni”. Mediacyjna rola Francji, przynajmniej ta podkreślana w komunikatach Pałacu Elizejskiego, specjalnie nie dziwi, bo wydarzenia na Bliskim Wschodzie wyjątkowo rzutują także na sytuację wewnętrzną Francji. We Francji odnotowano „588 aktów antysemickich” i dokonano już 336 aresztowań od początku konfliktu w Gazie z 7 października. Takie dane podało MSW.
Wesprzyj nas już teraz!
Minister Spraw Wewnętrznych Gerald Darmanin mówił o wyjątkowej „mobilizacji policji”, dzięki której „zatrzymano 336 osób”. Akty antysemickie biją jednak rekordy, chociaż właściwsze byłoby tu określenia „aktów antyizraelskich”. Według Rady Przedstawicielskiej Instytucji Żydowskich Francji (CRIF) w całym 2022 roku miały miejsce 436 „akty antysemickie”. Teraz odnotowano podobną liczbę w ciągu kilku tygodni. Minister Sprawiedliwości Éric Dupond-Moretti ogłosił, że od czasu ofensywy terrorystycznej Hamasu, wszczęto 196 śledztw tego typu sprawach. Prezydent Macron w telewizyjnym przemówieniu zapowiadał, że „będzie bezlitosny wobec nosicieli nienawiści” i tych, którzy „mylą sprawę palestyńską z usprawiedliwieniem terroryzmu”. Taka narracja ma pozwolić zachować społeczny spokój w kraju z największą diasporą żydowską w Europie i jednocześnie z coraz silniejszymi wpływami islamu.
Najpoważniejszym incydentem było do tej pory zamordowanie nauczyciela Bertranda w Arras. Mnożą się jednak doniesienia o nożownikach krzyczących „Allach Akbar”, czy pladze alarmów o podłożeniu ładunków wybuchowych. Takie fałszywe alarmy paraliżowały już francuskie lotniska (70 zawiadomień w ciągu 5 dni), szkoły (299 fałszywych alarmów), a np. Pałac w Wersalu musiał być ewakuowany siedem razy w ciągu… jednego tygodnia. Francja w roli mediatora na Bliskim Wschodzie gra o uspokojenie emocji nie tylko w Izraelu.
Bogdan Dobosz