Na jaw wychodzą kolejne rewelacje zawarte w wywiadzie-rzece, który z prezydentem Bronisławem Komorowskim przeprowadził jego dobry znajomy, Jan Skórzyński. Jak podaje portal niezależna.pl, prezydent twierdzi w nim, że planował dokonać zamachu.
Choć książka „Zwykły polski los” ukaże się w księgarniach dopiero 4 marca, na światło dzienne wychodzą kolejne rewelacje, o jakich opowiada w niej Bronisław Komorowski. Jak twierdzi niezależna.pl, w jednym z wywiadów prezydent przyznaje się do planowania zamachu.
Wesprzyj nas już teraz!
– Miałem wykonać zamach, zostawić na miejscy kartkę z informacją, że to jest odwet za zamordowanie robotników podczas rewolucji grudniowej, a potem podrzucić broń w wybranym grobowcu na cmentarzu ewangelickim i opłotkami uciec – miał wyznać prezydent Skórzyńskiemu.
Podobno Komorowski wraz kolegami zdołał nawet kupić broń, ale ich zamiary ostudziła matka jednego z kolegów. Znalazła rewolwer i powiedziała o tym mężowi. Ten rozbił go młotkiem i utopił w gliniankach, w parku Moczydło.
Kilka dni temu „Fakt” informował o innej rewelacji zawartej w książce „Zwykły polski los”. Bronisław Komorowski ponoć wyznaje w niej, że pełniąc w październiku 1989 roku funkcję dyrektora w Urzędzie Rady Ministrów miał w imieniu rządu stłumić okupację katowickiego Dworca Głównego. O wysuwanych przez demonstrujących żądaniach wycofania wojsk sowieckich z Polski Komorowski dowiaduje się od Adama Słomki, przyszłego posła KPN. Przyszły prezydent postanowił postraszyć protestujących: „Rzeczywiście zadzwonił do komendanta wojewódzkiego milicji z poleceniem interwencji. Ten się przed akcją wzbrania. Przypomina, że to jest Śląsk, że tu była kopalnia Wujek – Proszę pana, ja jestem tu od polityki, a pan od utrzymywania porządku, proszę wykonać – Komorowski krótko jednak skwitował jego zastrzeżenia” – czytamy w dzienniku. Wkrótce milicja powynosiła wszystkich okupujących z dworca.
Źródło: niezależna.pl/ „Gazeta Polska Codziennie”/ fakt.pl
ged