Według znawcy problemów tureckich, Roberta Ellisa, który często komentuje kwestie tureckie w prasie międzynarodowej, w Turcji ścierają się dwie wizje państwa: pierwsza, reprezentowana przez premiera Recepa Tayyip Erdogana zakłada utworzenie kraju wyznaniowego; druga – wyrażana przez prezydenta Abdullaha Gula – przewiduje stworzenie systemu pluralistycznego.
Premier Erdogan dąży do osłabienia zwolenników prezydenta. Na polecenie premiera, minister sprawiedliwości wydał ostatnio rozporządzenie, które pozwala na zatrzymywanie protestantów od 12 do 24 godzin bez decyzji sądu.
Wesprzyj nas już teraz!
W zeszłym tygodniu premier, by odeprzeć zarzuty o próby stworzenia państwa policyjnego, przedstawił długo oczekiwany pakiet demokratyzacji. Pakiet ten składa się z licznych praw przyznanych Kurdom, o których głosy zabiega rządząca partia AKP. Rządzący zdecydowali się obniżyć próg wyborczy, przyznać prawo do edukacji w języku kurdyjskim w szkołach prywatnych i udzielić wsparcia finansowego dla małych partii politycznych. Zniesiono także obowiązek noszenia chust w urzędach –za wyjątkiem sędziów, prokuratorów, policjantów i członków sił zbrojnych.
Jednocześnie rząd zdecydował się zaostrzyć kary za zbrodnie nienawiści, wydłużając kary z jednego do trzech lat więzienia. Partia AKP chce za wszelką cenę wygrać wybory lokalne w marcu przyszłego roku. Jej członkowie liczą na wsparcie Kurdów.
Z kolei prezydent Abdullah Gul, współzakładał partię AKP, opowiada się za większą demokratyzacją kraju. Demonstracje młodzieży w Gezi Park uznał za „przejaw nowej dojrzałości demokratycznej”. Gul apeluje o wprowadzenie wolnej prasy, osłabienie władzy centralnej i więcej swobód demokratycznych.
Prezydent przestrzegł też przed zagrożeniem ze strony grup ekstremistycznych. Skrytykował także politykę zagraniczną Erdogana, starającego się wykorzystać konflikt w Syrii do realizacji interesów geopolitycznych. Gul opowiada się również za systemem demokratycznym. Która wizja Turcji zwycięży? Przekonamy się w najbliższych miesiącach.
Źródło: GI, AS.