Niemiecki prezydent Frank-Walter Steinmeier przyznał w poniedziałek w rozmowie z dziennikarzami, że popełnił błędy w kontaktach z Władimirem Putinem i w polityce wobec Rosji, m.in. popierając gazociąg Nord Stream 2.
Steinmeier rozmawiał z reporterami w berlińskim pałacu Bellevue. Jego wypowiedzi relacjonuje dziennikarz „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Eckhart Lohse. Jak ocenia gazeta, przywódca „przedstawił bardzo fundamentalną samokrytykę”.
Za błąd w polityce wobec Rosji niemiecki prezydent uznał popierane gazociągu Nord Stream 2, który jeszcze w zeszłym roku określał mianem „mostu” w stosunkach rosyjsko-niemieckich. – Stawialiśmy na budowę mostów, w które Rosja już nie wierzyła i przed którymi ostrzegali nas nasi partnerzy – dodał.
Wesprzyj nas już teraz!
Szef państwa przyznał, że pomylił się w ocenie Putina „podobnie jak inni”. Jak tłumaczył, był przekonany, że „[Putin] nie zaakceptuje całkowitej ruiny gospodarczej, politycznej i moralnej swojego kraju w imię własnej imperialnej manii”. Tak długo, jak długo rządzić będzie Putin, nie będzie powrotu do status quo ante – podkreślił Steinmeier.
Prezydent przyznał też, że Niemcom „nie udało się stworzyć wspólnego europejskiego domu, który obejmuje Rosję”. – Zawiodło podejście polegające na włączeniu Rosji we wspólną architekturę bezpieczeństwa – dodał.
Pytany o krytyczne wypowiedzi ukraińskiego ambasadora Andrija Melnyka pod swoim adresem, Steinmeier bronił się przed zarzutem obojętności wobec losów Ukrainy. W wywiadzie opublikowanym w sobotnim wydaniu gazety „Tagesspiegel” ambasador Ukrainy ostro skrytykował Steinmeiera za „tworzenie od dziesięcioleci pajęczyny powiązań z Rosją”. Tydzień wcześniej Melnyk zarzucał prezydentowi, że do udziału w „Koncercie solidarności z Ukrainą” zostali zaproszeni rosyjscy artyści. Ambasador uznał to za afront i kategorycznie odmówił wzięcia udziału w tym wydarzeniu.
Źródło: PAP