Społeczne obchody 74. rocznicy Krwawej Niedzieli na Wołyniu nie zostaną objęte honorowym patronatem Prezydenta RP, Andrzeja Dudy. Dlaczego? To już zostanie tajemnicą jego kancelarii.
7 czerwca 2017 Jolanta Grzywacz-Borensztejn, dyrektor Biura do Spraw Wystąpień Prezydenta i Patronatów przesłała do Witolda Listowskiego – prezesa Patriotycznego Związku Organizacji Kresowych i Kombatanckich list w tej sprawie. Poinformowano w nim, że ani prezydent Andrzej Duda, ani jego kancelaria nie mogą spełnić prośby organizatorów i objąć patronatem uroczystości zaplanowanych na 11 lipca. Decyzja ta nie została w żaden sposób uzasadniona, a jej forma pozostawia wiele do życzenia.
Wesprzyj nas już teraz!
– To, że pan prezydent nie objął uroczystości patronatem, jest bardzo przykre i smutne. Rozumiem, że mogą być jakieś powody, których nie wypowiada się wprost, otwartym tekstem. Bywają takie sytuacje, że nie można inaczej. Ale forma, w jakiej odmówiono tego patronatu, jest porażająca, jest skandaliczna. Ta odmowa brzmi arogancko, nie padły żadne słowa, które świadczyłyby o tym, że pan prezydent jest z nami – powiedziała w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Ewa Siemaszko, współautorka pracy „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945”. Dodała, że list został napisany w sposób „niegrzeczny”, a jego autorka „najwyraźniej nie zna prawidłowych form grzecznościowych”. – Nie wiem, co kieruje panem prezydentem, ale osoby przez niego zatrudnione dodatkowo psują jego wizerunek – podkreśliła.
Chodzi o list datowany na 7 czerwca br., który w imieniu prezydenta Andrzeja Dudy do skierowała Jolanta Grzywacz-Borensztejn, dyrektor Biura do Spraw Wystąpień Prezydenta i Patronatów. W piśmie tym stwierdza krótko i bez uzasadnienia, że Kancelaria Prezydenta „niestety” nie może spełnić oczekiwań organizacji i objąć uroczystości patronatem honorowym.
Jolanta Grzywacz-Borensztejn zapewniła w przesłanym piśmie, że prezydent RP „uczci w sposób godny pamięć o ofiarach mordów na Wołyniu i innych terenach II Rzeczypospolitej w latach 1943-1944”. Nie napisała jednak, w jaki sposób to zrobi.
11 lipca bieżącego roku po raz pierwszy w historii w Polsce będziemy obchodzić Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej. Czy doraźne interesy polityczne są ważniejsze niż walka o prawdę i pamięć o tragicznej śmierci 100 tysięcy Polaków zamordowanych 74 lata temu przez armię OUN-UPA?
Źródło: „Nasz Dziennik”
TK