Prorosyjski dawniej prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz zrywa z dotychczasowym kursem i nawiązuje coraz bliższe kontakty z Zachodem. Wywołuje to irytację Rosji.
Wiktor Janukowycz wywodzi się z obwodu donieckiego, wschodniej, rosyjskojęzycznej części Ukrainy, tradycyjnie uważanej za wrogą wobec odrodzenia narodowego Ukraińców i skłonną do utrzymywania zależności od Moskwy. Jest przywódcą Partii Regionów, głównego przeciwnika partii i polityków ukraińskich, uważanych za prozachodnich i hołubionych przez Zachód, takich jak Wiktor Juszczenko i Julia Tymoszenko. Kiedy trzy lata temu wygrał wybory prezydenckie i przejął pełnię władzy (również jego partia ma większość w parlamencie), w Polsce ukazywały się alarmistyczne artykuły, że Ukraina pod jego przywództwem stanie się wkrótce równie potulnym satelitą Rosji jak niegdyś Białoruś.
Wesprzyj nas już teraz!
Tymczasem Janukowycz, zamiast podporządkowania się Rosji, ale też otwartej konfrontacji nieskutecznej w tamtejszych realiach geopolitycznych, wybrał pragmatyczny kurs stopniowego umacniania niezależności gospodarczej i politycznej państwa ukraińskiego przy zachowywaniu pozorów bliskiej i serdecznej współpracy z Rosją. Obecnie skutecznie doprowadza Ukrainę do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Na wojnę handlową, wypowiedzianą przez Rosję, odpowiedział zablokowaniem przejść granicznych do Rosji i stopniowym uniezależnianiem się od importu rosyjskiego gazu po skrajnie zawyżonych cenach, do którego Ukraina zobowiązała się wskutek fatalnej umowy podpisanej przez Julię Tymoszenko. To właśnie za ten akt, katastrofalny dla ukraińskiego bilansu zagranicznego, była premier została skazana na więzienie.
W ubiegłym tygodniu Wiktor Janukowycz gościł w Stanach Zjednoczonych. Na osobistej audiencji przyjął go prezydent Barack Obama, który kilka tygodni temu odmówił udzielenia audiencji prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi. Ten demonstracyjny gest nie mógł przejść na Kremlu nie zauważony. Duży rosyjski serwis informacyjny Rosbałt.ru, który ostatnio opublikował wszechstronną analizę prozachodnich zmian wizerunkowych w polityce Janukowycza, uznał, iż postępowanie Obamy wskazuje, iż ukraiński prezydent nagle został uznany za głównego prozachodniego polityka we wszystkich krajach Wspólnoty Niepodległych Państw. Autor tej analizy, Maksim Szwejc, podkreśla, że Janukowycz radykalnie zerwał z wizerunkiem „mocnego gospodarza” radzieckiego chowu i stał się pierwszą głową państwa ukraińskiego, który rzeczywiście, a nie tylko werbalnie, otworzył Ukrainie „okno do Europy”. Podobny kurs przyjęli także parlamentarzyści Partii Regionów, sprawnie głosujący na rzecz przyjmowania kolejnych ustaw dostosowujących krajowe prawodawstwo do standardów unijnych. Może to wszystko doprowadzić do uzyskania przez niego bezapelacyjnego przywództwa w kraju — także w ukraińskojęzycznej części zachodniej, która go dotychczas kontestowała — i sprowadzenia skłóconej i nieskutecznej opozycji do roli wyłącznie nominalnej. A w takiej sytuacji jego druga reelekcja w 2015 r. będzie oczywistością.
Szwejc pisze także, powołując się na politologa Aleksieja Bluminowa, że w dłuższej perspektywie Rosja nie będzie mogła sobie pozwolić na całkowite zerwanie więzi gospodarczych z Ukrainą, czym obecnie grozi, chcąc zablokować jej integrację z Europą. Eksport ukraiński do Rosji to nie tylko ser i słodycze, które Rosja może łatwo zastąpić własnymi wyrobami, lecz także maszyny i urządzenia oraz wiele innych grup towarów, stanowiących integralną część łańcuchów produkcyjnych rosyjskiego przemysłu. Co więcej, wiele firm rosyjskich działa na rynku ukraińskim i nie zamierza z tego rezygnować, gdyż zerwanie więzi gospodarczych przyniosłoby im straty. Zdaniem Bluminowa, należy się natomiast liczyć, że Rosja utraci uprzywilejowaną pozycję przy prywatyzacji ukraińskich przedsiębiorstw, gdyż po wejściu w życie układu stowarzyszeniowego Bruksela będzie konsekwentnie dbała o „wspieranie swoich”.
Dominika Krupińska