Już od 15 roku życia bez recepty dostępna ma być w Polsce dzieciobójcza i niebezpieczna dla zdrowia tabletka „dzień po”. Aby propozycja ta weszła w życie, będzie musiała uzyskać poparcie głowy państwa. Jak deklarują pracownicy kancelarii prezydenta, podpis Andrzeja Dudy pod niemoralnym projektem wcale nie jest wykluczony. Zdecydować o nim może kwestia wieku.
Małgorzata Paprocka, minister w kancelarii prezydenta gościła w poniedziałek 5 lutego na antenie Polskiego Radia 24. Podczas rozmowy sekretarz stanu zapytano o to, co zrobiłby Andrzej Duda, gdyby projekt trafił już na jego biurko.
Kancelaria Prezydenta przysłuchuje się debacie publicznej i według niej „wątpliwości (…) budzi kwestia wieku wskazanego w ustawie”, odpowiadała polityk. Paprocka Zaznaczyła, że na przykład jest granica 18 lat dla zakupu napojów energetycznych, a „tu mówimy o lekach”. – Zobaczymy, jakie będzie ostateczne brzmienie tej ustawy – dodała minister.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak wyjaśniała Paprocka, dla decyzji Andrzeja Dudy o podpisaniu noweli kluczowe znaczenie ma kwestia wieku, od którego tabletka będzie dostępna bez recepty i to, czy kwestię tę ureguluje ustawa, czy rozporządzenie.
W zeszłym tygodniu do Sejmu wpłynął rządowy projekt nowelizacji Prawa farmaceutycznego w sprawie tzw. antykoncepcji awaryjnej, w rzeczywistości zatrzymującej rozwój życia ludzkiego. Od lipca 2017 r. tzw. tabletki dzień po są dostępne tylko na receptę.
Istota projektowanych rozwiązań sprowadza się do uchylenia tego przepisu, co pozwoli na stosowanie bezpośrednio decyzji Komisji Europejskiej o „produktach leczniczych” dopuszczonych do obrotu w Unii Europejskiej w procedurze scentralizowanej. Takim produktem jest pigułka zawierająca w składzie octan uliprystalu (ulipristal acetate).
(PAP)/oprac. FA