Wszyscy ginekolodzy zatrudnieni w rzeszowskim szpitalu Pro-Familia skorzystali z klauzuli sumienia i nie będą uczestniczyć w zabijaniu dzieci nienarodzonych – poinformował Mariusz Dzierżawski z fundacji Pro – Prawo do Życia.
Rzeszowska placówka dotychczas dokonywała tzw. aborcji w stosunku do dzieci niepełnosprawnych. Stała się głośna w Polsce po tym jak podała do sądu działaczy Fundacji Pro – Prawo do życia za informowanie o tym opinii publicznej.
Wesprzyj nas już teraz!
„Jako powód zaprzestania aborcyjnej działalności przez szpital podano skorzystanie ze sprzeciwu sumienia przez wszystkich ginekologów pracujących w szpitalu. Szpital nie będzie więc przeprowadzał aborcji, ponieważ żaden z lekarzy nie chce w niej uczestniczyć” – napisał na stronie swojej fundacji Mariusz Dzierżawski.
Działacz pro-life przypomina, że pierwsze przeciw morderczym praktykom w szpitalu Pro-Familia zaprotestowały położne pracujące w tym szpitalu, a najodważniejsza z nich, Agata Rejman podała informacje o dokonywanych tam „zabiegach” do wiadomości publicznej. Szpital zagroził jej poważnymi konsekwencjami. W obronie kobiety fundacja Pro – Prawo do Życia organizowała pikiety, za które placówka pozwała Jacka Kotulę i Przemysława Sycza do sądu. Sprawa cywilna zakończyła się wyrokiem skazującym, od którego oskarżeni wnieśli apelację. Z kolei sędzia prowadzący proces karny uniewinnił pro-liferów. W obu sprawach reprezentował ich mecenas Jerzy Kwaśniewski z Instytutu Ordo Iuris.
„Kontynuujemy kampanię „Szpitale bez aborterów”. Skoro najbardziej agresywny wobec naszych wolontariuszy szpital musiał zaprzestać zabijania dzieci, to znaczy, że możliwe jest powstrzymanie aborcji w każdym szpitalu. Potrzeba tylko odwagi i wytrwałości” – podsumował opublikowaną przez siebie informację Mariusz Dzierżawski.
stopaborcji.pl
RoM