Katolicki działacz pro-life i ojciec siedmiorga dzieci po zwolnieniu z aresztu pojawił się na Marszu Mężczyzn na rzecz Zniesienia Aborcji w Bostonie. Zapewnił, że wraz z rodziną pokłada nadzieję w Bogu i nie zamierza skapitulować w walce o uznanie wartości ludzkiego życia.
Mark Houck, który został ujęty niczym terrorysta, przez 20 agentów FBI w uzbrojeniu taktycznym, był głównym mówcą na marszu. Jak powiedział, siostry ze zgromadzenia Misjonarek Miłości w Kalkucie umieściły zdjęcie jego rodziny przy grobie Matki Teresy i modlą się w ich intencji.
Prześladowany przez rząd „katolika” Joe Bidena działacz wyznał, że wraz z rodziną pokłada zaufanie w Bogu. – Przede wszystkim nie bójmy się. To, co się ze mną dzieje, to dobra rzecz. Dzięki temu możemy poznać, że jesteśmy w objęciach świętej woli Bożej. Amen? – mówił.
Wesprzyj nas już teraz!
– Kiedy przychodzą po ciebie i cię prześladują, wiesz, że jesteś w objęciach woli Bożej. Moja żona i moje dzieci, moje siedmioro dzieci, bardzo ufamy Panu. Więc nie bójcie się. Stańcie nad przepaścią. I właśnie tam jesteście powołani, by być mężczyznami – dodał.
Houck podkreślił znaczenie modlitwy obrońców życia na całym świecie, która jest wielkim wsparciem dla jego rodziny. Docierają również sygnały, że ich przykład jest zachętą dla innych. Do Marka zgłosił się pewien mężczyzna, który powiedział o sobie, że jest „kiepskim katolikiem”, ale widząc ich świadectwo wiary, „wraca do Kościoła”.
– Utrzymamy nasz kurs. Będziemy walczyć w dobrej sprawie. Będziemy dalej biec w tym wyścigu – zapewnił mężczyzna.
Mark Houck został aresztowany przez FBI na polecenie Departamentu Sprawiedliwości Joe Bidena, który postawił mu zarzuty, za które grozi mu do 11 lat więzienia. Zbiórka społeczna na potrzeby procesu sądowego zgromadziła już ponad 380 tysięcy dolarów dla Marka i jego rodziny.
Źródło: catholicnewsagency.com
FO
USA: kard. Müller odwiedził prześladowanego przez FBI obrońcę życia
Narodowy Marsz Mężczyzn dla Życia upomni się o konstytucyjny zakaz aborcji w USA