Równość wobec prawa. To pojęcie, które dla lewicy rządzącej w USA najwyraźniej nie istnieje. Gdy jakiś stan ośmieli się uchwalić prawo chroniące życie poczęte lub nie ograniczyć praw obywatelskich pod pretekstem epidemii, spotyka się z natychmiastową, radykalną i skierowaną do sądu kontrofensywą ze strony administracji Joe Bidena. Ale jeżeli o swoje „prawa” walczą czarni rasiści czy aborcjoniści, to Waszyngton nie tylko zachęca ich do nielegalnych protestów, ale całkowicie milczy wobec łamiących prawo aktów wandalizmu i agresji.
„Piekło” rozpętane przez lobby aborcyjne po ogłoszeniu przez Sąd Najwyższy zamiaru ograniczenia „prawa” do aborcji bynajmniej nie wygasło. Co jakiś czas media donoszą o atakach na katolickie kościoły (pięciu z dziewięciu obecnych sędziów to konserwatywni katolicy) oraz organizacje i przychodnie pro-life.
W ostatnich dniach wandale zaatakowali siedzibę archidiecezjalnego centrum Respect Life na Florydzie i przychodnię pro-life w Waszyngtonie. Zniszczono drzwi i elewacje budynków, wypisując sprayami proaborcyjne hasła. Drzwi centrum ciąży kryzysowej zalano czerwoną farbą, co ma wyrażać kuriozalny i niepotwierdzony empirycznie slogan aborcjonistów, że ratowanie życia dzieci nienarodzonych „zabija kobiety”.
Wesprzyj nas już teraz!
W obu przypadkach zostawiono na ścianach „wizytówki” jasno wskazujące, kto jest sprawcą tych incydentów. Jest to ekstremistyczna organizacja Jane’s Revenge („zemsta Jane”), która jest podejrzana także o atak przy użyciu koktajli Mołotowa na siedzibę organizacji pro-life w stanie Wisconsin. Przy okazji tamtego ataku aktywiści oświadczyli: „To było tylko ostrzeżenie. Żądamy rozwiązania wszystkich placówek anty-choice, fałszywych klinik i brutalnych grup anty-choice w ciągu najbliższych trzydziestu dni. To nie jest zwykła «różnica opinii», jak niektórzy to sformułowali. Dosłownie walczymy o życie”.
Clinic director Janet believes the vandalism was done by pro-abortion protestors concerned about the possible overturn of Roe v. Wade. Police on the scene pic.twitter.com/Mx31uBqxiP
— Mary Margaret Olohan (@MaryMargOlohan) June 3, 2022
Z informacji policji wynika, że prowadzone są śledztwa w celu potwierdzenia tożsamości sprawców. Wymowny pozostaje jednak fakt, że lewicowe władze pozostają całkowicie obojętne wobec przestępczych aktów agresji dokonywanych przez aborcjonistów. Wobec serii incydentów, których sprawcami są aktywiści „pro-choice”, Joe Biden został wezwany do potępienia łamania prawa. Nigdy tego nie zrobił, wręcz przeciwnie – ustami swojej byłej rzeczniczki, Jen Psaki, przypomniał o swoim poparciu dla „prawa do wyboru” i zachęcił do kontynuowania nielegalnych protestów przed prywatnymi posesjami sędziów Sądu Najwyższego.
Źródło: lifesitenews.com
FO
Im wolno więcej. Administracja Joe Bidena wzywa uczestników aborcyjnych protestów do łamania prawa