Kościół katolicki w Niemczech zapowiada „poważne cięcia finansowe”. Drastycznie spadająca liczba katolików oznacza bowiem mniejsze wpływy z podatku kościelnego. A wydatków było dużo – w tym na rozbudowaną biurokrację i tzw. drogę synodalną.
Beate Gilles – sekretarz generalna Konferencji Episkopatu Niemiec – zapowiedziała 7 lipca 2025 r. „poważne cięcia” w budżecie Kościoła w Niemczech. – W obliczu malejącej liczby wiernych oraz spodziewanego spadku wpływów z podatku kościelnego konieczne są ambitne cięcia finansowe dla Kościoła w Niemczech. Dotyczy to także Konferencji Episkopatu Niemiec – powiedziała Gilles.
Zapowiadane cięcia dotyczą funduszu wspólnego 27 diecezji niemieckich. Fundusz ten znany jest jako Zrzeszenie Diecezji Niemieckich (niem. Verband der Diözesen Deutschlands, VDD) i finansowany jest z podatku kościelnego. Podatek ten musi płacić każda osoba formalnie zarejstrowana jako katolik.
Wesprzyj nas już teraz!
Jakkolwiek wpływy z podatku kościelnego są wciąż wysokie (w 2024 r. nawet nieco wyższe niż rok wcześniej), to jest to spowodowane wciąż dużą liczbą bogatych katolików. Jednak ogólna liczba członków Kościoła spada, i to drastycznie. W 2024 r. aż 321 611 osób formalnie wystąpiło z Kościoła. Dlatego episkopat przewiduje, że dochody z podatku kościelnego zaczną spadać.
– W przyszłości będziemy musieli wycofać się z finansowania obszarów działalności, które są ważne, a nawet wymagane przez Ewangelię, ale na które po prostu nie będziemy mieć już środków – powiedziała sekretarz episkopatu.
Tego samego dnia kierowana przez biskupa Georga Bätzinga diecezja Limburga ogłosiła, że po raz pierwszy zmaga się z deficytem budżetowym. Niedobór wynosi aż 810 tys. euro i tłumaczony jest „rosnącymi kosztami osobowymi i emerytalnymi”, „ciągłym spadkiem wpływów z podatku kościelnego” oraz „megatrendami społecznymi” jakimi jest np. spadająca lojalność wobec Kościoła czy rosnąca sekularyzacja.
Znowu diecezja Augsburga w Bawarii osiągnęła deficyt aż 11,4 mln euro i tłumaczy go rosnącymi kosztami personelu i spadającymi wpływami z podatku kościelnego.
Na trudną sytuację finansową niemieckiego Kościoła wpłw mają bez wątpienia jego wysokie wydatki. Niemiecki episkopat ma bowiem bardzo rozbudowaną strukturę biurokratyczną, w tym aż 14 komisji biskupich zajmujących się doktryną, liturgią, ekumenizmem i migracją. Kościół wspiera też działania potężnego Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich – który ma być wyrazem udziału świeckich w kierowaniu Kościołem – oraz finasował niebezpieczną i szkodliwą „drogę synodalną” w latach 2019-2023.
Źródło: pillarcatholic.com
AF