Coraz bliżej zakończenia procesu w sprawie masakry robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. W warszawskim Sądzie Okręgowym, we środę 23 stycznia, mowę końcową ma wygłosić prokurator. Ogłoszenie wyroku w tej sprawie możliwe jest w końcu marca.
Postępowanie w sprawie Grudnia’70, kolejny już raz, toczy się przed Sądem Okręgowym w Warszawie od początku lipca 2011 r. Na ławie oskarżonych pozostały trzy osoby: ówczesny wicepremier Stanisław Kociołek oraz dowódcy wojska – Mirosław W. i Bolesław F. Dwaj ostatni w poniedziałek zastrzegli swoje dane osobowe.
– Ze wstępnych informacji prokuratora wynika, że jego mowa może zająć do dwóch i pół godziny; szacujemy, że wystąpienie to będzie liczyło 50 stron tekstu – powiedziała przed sądem prokurator Antonina Klawitter.
Wesprzyj nas już teraz!
Sąd wyznaczył także terminy kolejnych mów końcowych: 15 lutego głos mieliby zabrać oskarżyciel posiłkowy i przedstawiciel społeczny, z kolei 1, 19 i 22 marca mowy wygłosiłaby obrona i oskarżeni.
Śledztwo w tej sprawie toczy się od początku lat 90. Gdy do sądu w Gdańsku wpłynął akt oskarżenia – prokuratura obciążyła odpowiedzialnością za tragedię 12 osób. Wśród nich byli m.in.: b. szef MON Wojciech Jaruzelski, wiceszef tego resortu Tadeusz Tuczapski i ówczesny szef MSW Kazimierz Świtała. Przeciągające się postępowanie dotyczyło coraz mniejszej ilości oskarżonych. Ich śmierć lub problemy zdrowotne stawały na drodze do wydania wyroku. W maju 2011 r. zmarł jeden z ławników, co spowodowało kolejną przerwę w procesie. Ponowny proces jest już prowadzony bez głównego oskarżonego – Wojciecha Jaruzelskiego. Jego sprawa została wyłączona i zawieszona z powodu złego stanu zdrowia komunistycznego dygnitarza.
W akcie oskarżenia napisano, że zgodnie z konstytucją PRL tylko Rada Ministrów mogła mocą swej uchwały podjąć decyzję o użyciu broni palnej, a w 1970 r. uczynił to szef PZPR Władysław Gomułka. Decyzja taka zapadła, po podaniu przez Mieczysława Moczara nieprawdziwej informacji o zabiciu dwóch milicjantów. Żadna z osób obecnych na posiedzeniu władz PZPR nie zgłosiła sprzeciwu wobec tej decyzji.
Źródło:niezalezna.pl
luk