Profesor Joshua Aizenman, ekonomista z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Cruz, specjalizujący się w ekonomii międzynarodowej, uniach walutowych i polityce finansowej stwierdził, że euro jako projekt polityczny był błędem, choć nie należy się mimo to z niego wycofywać, a na pewnym etapie rozwoju wspólnej waluty zabrakło większej integracji politycznej i bankowej.
– Uważam, że wprowadzenie euro, motywowane przede wszystkim czynnikiem politycznym, było katastrofalnym w skutkach błędem. Nie zważono wszystkich za i przeciw. Taki rachunek pozwoliłby zawczasu ocenić, że potencjalne ekonomiczne korzyści ze stworzenia unii walutowej w UE są niczym przy potencjalnym ryzyku – stwierdził prof. Aizenman w wywiadzie z portalem Obserwator Finansowy.
Wesprzyj nas już teraz!
Zastrzega jednak, że o ile samo wprowadzenie euro było błędem, nie należy się ze wspólnej waluty obecnie wycofywać. – To także byłoby błędem – ze względu na koszty takiego ruchu. Byłyby one ogromne. Myślę, że unia walutowa to coś, co potencjalnie może przynosić wielkie korzyści i da się naprawić, ale będzie wymagało to wiele pracy i determinacji – dodał Joshua Aizenman.
Zdaniem amerykańskiego ekonomisty, to, że coś zostało źle zaprojektowane i nie działa, nie oznacza, że nie można tego przeprojektować tak, by działało. Dla przykładu podał istniejącą w USA unię walutową, która funkcjonuje poprawnie, jeśli nie brać pod uwagę śmieciowej wartości dolara, powodowanej przez luźną politykę monetarną amerykańskich władz. Amerykańska unia walutowa rodziła się jednakże przez około dwa stulecia, a bardzo ważnym momentem w jej historii była również wojna secesyjna. Tymczasem europejscy biurokraci konstruktywistycznie wierzą w możliwość kreowania rzeczywistości za pomocą aktów prawnych – w istocie nie ewolucyjnie, ale rewolucyjnie.
O ile prof. Aizenman postawił trafną diagnozę, przyczyny europejskiej choroby ocenił już zdecydowanie błędnie. Z jednej strony przyznał, że polityczny projekt zharmonizowania zupełnie nieprzystających do siebie gospodarek był błędem, który można było przewidzieć jeszcze przed utworzeniem strefy euro. Z drugiej jednak, czynnikami, których według niego w pewnym momencie zabrakło, była ścisła integracja fiskalna i znaczne zaostrzenie regulacji sektora bankowego i finansowego.
Innymi słowy: centralistyczne myślenie, które legło u podstaw wspólnej waluty było błędne, ale w obliczu jego skutków potrzebne jest nadal, by ratować to, czego jeszcze nie zniszczyły polityczna integracja i pusty pieniądz.
Tomasz Tokarski
Źródło: obserwatorfinansowy.pl