– Myślę, że ta „trzeciość” tej płci nie jest może najlepszym określeniem. Możemy mówić o różnych preferencjach, o różnych stosunkach do kwestii płci, ale sam nie lubię określenia „trzecia płeć” – powiedział w wywiadzie udzielonym portalowi Kozaczek prof. Jerzy Bralczyk.
Językoznawca został zapytany o tzw. trzecią płeć, czyli de facto ideologiczny twór językowy stworzony przez ideologów gender i LGBT, którzy twierdzą, że poza kobietami i mężczyznami istnieją również „inne płcie” i „tożsamości płciowe”.
– Mówiąc o gejach, homoseksualistach czy paniach, które wybierają miłość saficką, czyli lesbijkach, powinniśmy określać właśnie tymi słowami. Trzecia płeć wydaje mi się za bardzo enigmatyczna, to trochę tak, jak „trzeci wiek”. A co potem? Czwarta płeć i piąta? Trochę wpędzamy się w zaułek. A poza tym chyba niedobrze jest tak segregować. A kto wobec tego jest pierwszą płcią? A kto drugą płcią? I tak dalej i tak dalej – podkreślił polonista.
Wesprzyj nas już teraz!
Prof. Bralczyk został poproszony również o komentarz do tzw. języka neutralnego płciowo, który jest lansowany przez środowiska LGBT.
– Jeśli chodzi o te określenia typu neutralnego, to jest pewien problem i myślę, że to będzie z czasem problem coraz bardziej zaznaczony. Rodzaj nijaki trochę nie odpowiada, bo on trochę uprzedmiotawia człowieka. Mówić „ono” albo „to”, „ten” to może być mężczyzna, „ta” może być kobieta, a „to”? Od razu to obniża rangę i myślimy o „to”, że to to jest jakiś przedmiot albo w najlepszym przypadku zwierzę. I dlatego też nie chciałbym, żeby te niby neutralne określenia funkcjonowały – podsumował językoznawca.
Źródło: Kozaczek, DoRzeczy.pl
TG