26 września 2019

Prof. Grzegorz Kucharczyk odpowiada rektorom w sprawie „tęczowej” cenzury

(PCh24TV)

Jako historyk od lat zajmujący się profesjonalnie dziejami cenzury (zwłaszcza cenzury pruskiej) chciałbym w tym miejscu wyrazić uznanie dla dalekowzroczności Konferencji Rektorów Polskich, która występując jako głos wolny wolność zabezpieczający ogłosiła zamiar ukrócenia wrogiej wobec ludzi LGBT mowy nienawiści.

 

Bazując na swoich wieloletnich badaniach nad sposobem działania cenzury w państwie Hohenzollernów mogę tylko podkreślić, że ta decyzja Magnificencji Rektorów czerpie pełnymi garściami z trwałego (jak się okazuje) dziedzictwa walki z mową nienawiści, którą bezwzględnie – aż do wykorzenienia (Ausrotten!) nienawistników – prowadził w swoim czasie kanclerz Rzeszy Niemieckiej i premier Prus Otto von Bismarck.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W epoce wzmożonej walki z przejawami klerykalizmu i polskiego nacjonalizmu, a więc w okresie nazywanym w podręcznikach Kulturkampfem (czyli sumiennej walki o nową, lepszą, wolną od zaściankowości i łatwych stereotypów kulturę), kanclerz Bismarck doprowadził do tego, by popierająca jego szlachetne dążenia liberalna większość w Reichstagu uchwaliła w 1874 roku nowe prawo prasowe obowiązujące przez kolejne czterdzieści lat w całych zjednoczonych Niemczech.

 

Znalazł się tam paragraf 130, który karał więzieniem (do dwóch lat) i wysokimi grzywnami „wzywanie jednej grupy społecznej do nienawiści wobec innej grupy społecznej”. Zapis ten zaraz został okrzyczany przez polskich nacjonalistów, odwracających się od dobrodziejstw modernizacji przyniesionych im na tacy przez władze pruskie (a przecież Kulturkampf wprowadził m. in. tak potrzebną instytucję rozwodów), jako „kaganiec na wolne słowo”.

 

Jednak kanclerz Bismarck i wspierające go ugrupowania liberalne czujące abominację wobec wszelkich przejawów mowy nienawiści motywowanej klerykalizmem i nacjonalizmem, nie wahały się aż do końca swoich rządów nad Wartą korzystać z paragrafu zabezpieczającego wolność od nienawiści dla szerokich kręgów polskiej i niemieckiej opinii publicznej. Za kratki wędrowali więc redaktorzy odpowiedzialni (w kręgach nierozumiejących powagi sprawy nazywani „redaktorami od odsiadek” – Sitzredaktoren) takich kato – nacjonalistycznych pisemek jak „Kurier Poznański”, „Dziennik Poznański” czy „Gazeta Toruńska”.

 

Gdybyż rządy pruskie trwały dłużej! Może nie byłoby tego zatrutego zaczynu w postaci pełnego nienawiści stopienia polskiego nacjonalizmu z zaściankowym klerykalizmem, z którym dzisiaj muszą mierzyć się ludzie LGBT manifestujący pod genitalnymi znakami swoją wolność i swoje ideały.

 

Magnificencje czerpiąc z głębi doświadczeń walki „żelaznego kanclerza” z polską mową nienawiści, jednocześnie nawiązują do starszych wątków tej szlachetnej walki. Przecież już w 1819 roku austriacki kanclerz Klemens von Metternich (oskarżany przez polskich nacjonalistów o spowodowanie tzw. rabacji galicyjskiej w 1846 roku) rozpoczął na wszystkich uniwersytetach w Związku Niemieckim walkę z „demagogią”. Pierwszym narzędziem, jakie zalecił Metternich było zaostrzenie przepisów cenzuralnych. Tak się walczyło o prawdziwą wolność na uczelniach.

 

I tak się walczy nadal, dzięki uchwale Konferencji Rektorów Polskich zakazującej krytykowanie ludzi oraz ideologii LGBT. Tylko nienawistnicy i ludzie mali mogą twierdzić, że manifestowanie wrażliwości odmiennopłciowej z użyciem symboli intensywnie prowadzonego życia płciowego może kogoś razić lub ograniczać wolność postronnych przechodniów.

 

To wielki wkład Waszych Magnificencji w rozwój prawdziwie wolnej debaty uniwersyteckiej, pozbawionej krępującej wszystko mowy nienawiści. Pod rządami „konstytucji dla Nauki” pozycja Magnificencji na polskich uczelniach została wzmocniona (nienawistnicy i ludzie mali mówią, że jest ona równa carom rosyjskim sprzed rewolucji 1917 roku) i – jak widać – czerpiąc z bogatych europejskich tradycji, nie wahają się jej Magnificencje używać, dla dobra nauki, wolności, dla dobra nas wszystkich żyjących w zjednoczonej Europie.

 

Mówiłem to ja

Grzegorz Kucharczyk

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij