– Stopniowo uruchamiane są poszczególne dziedziny życia, poczynając od tych najmniej ryzykownych, z najmniejszą ilością kontaktów. Z drugiej strony utrzymywanie stanu zamrożenia jest ryzykowne dla życia społecznego i gospodarki, trzeba próbować – mówił na antenie Polskiego Radia 24 wirusolog prof. Włodzimierz Gut.
Rząd przedstawił w środę nowe informacje o obostrzeniach. Według najnowszych decyzji, od 26 kwietnia w 11 województwach uczniowie klas I-III wrócą do nauczania hybrydowego. Otwarte zostaną także salony fryzjerskie i kosmetyczne. W pięciu województwach, gdzie sytuacja epidemiczna jest najtrudniejsza (śląskim, dolnośląskim, wielkopolskim, łódzkim i opolskim) obostrzenia pozostają bez zmian. Według zapowiedzi ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, kolejno mają być odmrażanie między innymi instytucje kultury. W przyszłą środę ma zostać przedstawiony plan luzowania obostrzeń na maj.
Zdaniem gościa Polskiego Radia 24 nie ma innej możliwości niż stopniowe luzowanie obostrzeń. – Jeżeli otworzymy wszystko, to doprowadzimy do wzrostu zakażeń. Rząd stara się zrównoważyć sytuację. Stopniowo uruchamiane są poszczególne dziedziny życia, poczynając od tych najmniej ryzykownych, z najmniejszą ilością kontaktów. Z drugiej strony utrzymywanie stanu zamrożenia jest ryzykowne dla życia społecznego i gospodarki, trzeba próbować – powiedział prof. Włodzimierz Gut.
Wesprzyj nas już teraz!
Wirusolog zwrócił również uwagę, że szczepienia stanowią na razie ochronę indywidualną. – Nadal za mało osób jest zaszczepionych. Nawet tydzień po szczepieniu wirus może nas dopaść, a po pierwszej dawce nie jesteśmy chronieni przed zachorowaniem, tylko przed ciężkim przebiegiem. Dla zbiorowej odporności powinno zostać zaszczepione 80 proc. populacji – podkreślił prof. Gut.
Źródło: Polskie Radio 24, PolskieRadio24.pl
TK