Papież Franciszek ogłaszając „nowy paradygmat” w teologii okazuje się być już nie tylko „nihilistą co do zasad”, ale i „anarchistą świadomie zezwalającym na powszechną anarchię”. Strategia Franciszka polega na unicestwieniu doktryny katolickiej nie przez jej otwartą negację, ale przez jej obejście serią „uchyleń”. Pisze o tym na swojej stronie na facebooku prof. Jacek Bartyzel.
„Strategia Franciszka jest prosta jak konstrukcja cepa: unicestwić (Norwid powiedziałby „znicestwić”) katolicką doktrynę religijną i moralną, nie przez jej otwarte zanegowanie i ogłoszenie swoistego „kontrdogmatu” (co byłoby przyznaniem się do herezji, a na to jest, mimo swojej ignorancji teologicznej i osobistego prostactwa, zbyt chytreńki), lecz przez jej obejście drogą praktyczną, całą serią uchyleń metodą „rozeznawania” indywidualnych przypadków” – napisał prof. Bartyzel.
Uczony wskazał, że dla papieża Franciszka norma okazuje się być mniej interesująca niż wyjątek. Odwołując się do koncepcji Carla Schmitta prof. Bartyzel napisał, że papież idzie jeszcze dalej niż schmittiański suweren, bo w jego nauczaniu „wyjątków jest tak wiele i dotyczą one tak rozległej materii, że norma traci zupełnie swoją moc i treść substancjalną”. „Działa on więc nie jak wikariusz Boga, zastępujący Go na ziemi po to, aby strzec Bożego prawa i je przekazywać, umacniając braci w wierze, lecz jak nihilistyczny suweren kreujący sytuację arbitralnymi decyzjami, które biorą się „znikąd”, z jego czystej woli i widzimisię, ponieważ żadna norma nie stosuje się do wyjątku, a nawet tak jakby norma zupełnie nie istniała i nie obligowała do niczego” – stwierdził profesor.
Wesprzyj nas już teraz!
Prof. Bartyzel odniósł się do dokumentu Franciszka „Ad promovendam theologiam”, gdzie papież pisał o teologii w kategoriach „zmiany, rewolucji kulturowej, nowego paradygmatu”. Według prof. Bartyzela papież najpewniej wyobraża on sobie tę zmianę jako „odrzucenie „tyranii dogmatu”, którego trybem egzystencji będzie jedynie ignorowany i blady „duch unoszący się nad wodami”, a raczej grzęzawiskiem moralnego permisywizmu, w którym kierujący się wyłącznie emocjonalnym nastawieniem „doradcy duchowi” będą mieli całkowitą swobodę w wychodzeniu naprzeciw i usprawiedliwianiu każdego roszczenia i pożądania – mówiąc wprost grzechu”.
Ostatecznie według prof. Jacka Bartyzela papież Franciszek „jest… nie tylko nihilistą co do zasad, ale również anarchistą świadomie zezwalającym na powszechną anarchię”.
Źródło: Facebook
Pach