Profesor Josef Seifert, wybitny austriacki filozof katolicki, wezwał kardynałów i biskupów całego Kościoła do obrony wiary, dziś zagrożonej przez relatywizm i etykę sytuacyjną. Jeżeli hierarchowie Kościoła będą dalej milczeć, katolicyzm może w wielu krajach po prostu całkowicie zniknąć, uważa.
30 kwietnia tego roku austriacki katolicki filozof Josef Seifert ogłosił swój list otwarty do kardynałów i biskupów całego Kościoła. Wezwał do stanięcia w obronie depozytu wiary, który jest dziś zagrożony.
W komentarzu, którego udzielił dziennikarzowi Edwardowi Pentinowi miesiąc po publikacji listu, wskazał na ogromny kryzys wewnątrz Kościoła, być może największy w całej jego historii. Filozof mówił o coraz bardziej dominującym relatywizmie i etyce sytuacyjnej, którym towarzyszy przerażające milczenie w Kościele. Uczony zwrócił uwagę na encyklikę Veritatis splendor św. Jana Pawła II z 1993 roku, w której papież pisał o wartościach nienegocjowalnych oraz o czynach złych samych w sobie (intrinsece malum). Odrzucał w ten sposób jednoznacznie etykę sytuacyjną i relatywizm, których używano dla usprawiedliwiania oczywistego zła: cudzołóstwa, sodomii, antykoncepcji, idolatrii, apostazji.
Wesprzyj nas już teraz!
Błędy, które zwalczał św. Jan Paweł II, wróciły do Kościoła z wielką siłą po publikacji adhortacji apostolskiej Amoris laetitia przez Franciszka w 2016 roku. – Jest dla mnie niepojęte, że oprócz czterech kardynałów autorów dubiów, żaden inny kardynał nie wypowiedział się jasno przeciwko rozmywaniu nauki Kościoła – stwierdził filozof.
Uczony powiedział, że swój list zaadresował pierwotnie do zaprzyjaźnionego kardynała; wysłał go dwa lata temu. Otrzymał uprzejmą odpowiedź, ale kardynał publicznie nie zareagował. Dlatego profesor Seifert opublikował list w formie otwartego apelu do wszystkich kardynałów i biskupów Kościoła, wskazując, że jest ich świętym obowiązkiem ostrzegać członków Kościoła, w tym samego papieża, przed jakimkolwiek odejściem od niezmiennego nauczania.
– W ogóle nie jestem optymistą, ale zarazem naprawdę mam nadzieję, że kardynałowie i biskupi nie będą dłużej biernie przyglądać się upadkowi Kościoła, któremu zapobiec może tylko Boża interwencja – powiedział. – Bóg chce używać nas wszystkich, ale wybiera zwłaszcza kardynałów i biskupów, tak jak wybrał św. Pawła do rozpowszechniania Ewangelii oraz św. Atanazego do uratowania Kościoła przed arianizmem i zniszczeniem – dodał.
Jeżeli reakcji nie będzie, to znaczy kardynałowie i biskupi będą dalej milczeć, konsekwencje będą katastrofalne. – Widzę ogromne ryzyko całkowitego upadku Kościoła katolickiego w wielu krajach, jego zupełnej destrukcji w niektórych częściach świata – podkreślił.
Jak dodał wie jednak – nie na gruncie rozumu, ale wiary – że jest to jednak niemożliwe; Bóg do tego nie dopuści, bo sam Jezus Chrystus zapowiedział, że bramy piekielne nie przemogą Kościoła.
Źródło: edwardpentin.co.uk
Pach