Trudno się było spodziewać, aby armia rosyjska nagle stała się rycerska, bo ona nigdy taka nie była i nie sądzę, że szybko będzie – zauważył dyrektor Instytutu Strat Wojennych im. Jana Karskiego profesor Bogdan Musiał.
„Nikt, kto chociaż trochę zna historię nie powinien być zdziwiony, że Rosjanie popełnili zbrodnie takie, jak w Buczy” – podkreślił w rozmowie z PAP. „Weźmy pod uwagę, co się działo w Czeczenii” – przypomina historyk. „Takie informacje, reportaże, po części zdjęcia znamy z Czeczenii, szczególnie z drugiej wojny czeczeńskiej i masakry na ludności przy zniszczeniu Groznego” – przypomniał.
Historyk zauważył, że choć w Polsce świadomość tych zbrodni była, ale przez dwadzieścia lat wiele z tych okropieństw zapomniano Putinowi. Obudzić nas powinno jednak zajęcie Krymu i tragiczne historie jakie dochodziły ze wschodu Ukrainy; Ługańska i Doniecka.
Wesprzyj nas już teraz!
„Były informacje o obozach „denazyfikacycjnych”, o rozstrzeliwaniach, o gwałtach, były informacje o wrzucaniu pomordowanych do szybów kopalnianych. Tak więc, to, co wydarzyło się teraz właściwie nie powinno nas dziwić. Znamy też zbrodnie grupy Wagnera w Syrii. Bombardowania infrastruktury, obiektów cywilnych przez rosyjskie siły powietrzne w wojnie domowej w Syrii też są znane. Trudno się było spodziewać, aby ta armia nagle stała się rycerska, bo ona nigdy taka nie była i nie sądzę, że szybko będzie” – zauważył prof. Musiał.
Prof. Musiał przekonuje, że nagminny terror ludności cywilnej przez wojska rosyjskie to nie przypadek, ale celowa taktyka mająca na celu zastraszenie przeciwnika i wywołanie paniki na tyłach. „Jeśli chodzi o armię rosyjską, to są stare wzorce Armii Czerwonej, prymitywne okrucieństwo, chęć zniszczenia, rabunku, to nie jest nic nowego” – podkreślił.
Co więcej, również skala zbrodni, gwałtów, rabunków i wywożenia zagrabionych rzeczy musi zostać zbadana. Jeżeli bowiem mamy do czynienia ze zjawiskiem powszechnym, to odpowiedzialność ponosi kadra oficerska i dowództwo.
„Rabunek na taką skalę nie może być przeprowadzony na własną rękę przez zwykłego żołnierza. Zwykły żołnierz to ukradnie laptopa czy inne mniejsze rzeczy. Ale na taką skalę, to jest zorganizowane i jest na pewno przyzwolenie, bez przyzwolenia z góry by tego nie było. My to znamy z czasów Armii Czerwonej, jak wyzwalała Europę. Można powiedzieć: na Wschodzie bez zmian” – konkludował.
PAP
oprac. PR