– Jeszcze nigdy w dziejach ludzkości tak wąska grupa – decydentów związanych z grupą GAFAM (Google, Amazon, Facebook, Apple, Microsoft) nie mogła skumulować tak wielu różnych zasobów jednocześnie. Mają fortuny wielomiliardowe, dysponują narzędziami modyfikowania świadomości, a zatem i zachowań miliardów ludzi na świecie. Dysponują instrumentami lobbowania we wszystkich krajach, gdzie regulacje prawne mogłyby ograniczyć ich biznes. Mają dominującą pozycję w przestrzeni informacyjnej. A w dodatku część z nich uważa, że ich misją jest zbawianie świata; że skoro posiadają tak ogromne zasoby, to muszą „zmienić świat na lepsze”. I jakoś tak się składa, że w większości są to biali mężczyźni w wieku średnim, kompletnie areligijni. Ale chcą być zbawicielami – przekonuje prof. Andrzej Zybertowicz.
Prof. Zybertowicz, za Shoshaną Zuboff z Uniwersytetu Oxfordzkiego, zauważa, że „kapitalizm jest w fazie inwigilacji”, tzn. największe zyski tworzone są właśnie dzięki „szpiegowaniu” użytkowników. Co więcej, dzisiaj badaczka cyfrowych technologii i internetu jeszcze bardziej radykalizuje swoje poglądy i twierdzi, że „nastąpił pucz za lustrem weneckim”.
– W jaki sposób niewielka grupa ludzi, poza jakąkolwiek procedurą demokratyczną, przejęła potężne zasoby umożliwiające rządzenie wielkimi obszarami życia społecznego, umożliwiającymi kontrolę nad komunikacją polityczną w krajach demokratycznych i manipulowanie umysłami miliardów ludzi? – pytał podczas wykładu zorganizowanego przez Centrum Pieniądza NBP.
Wesprzyj nas już teraz!
– Zostaliśmy otoczeni niezliczoną ilością luster; pierwsi weszli do pokoju przesłuchań sami kupując pierwsze komputery, tablety, a zwłaszcza smartfony. Kluczowy w tym całym procesie jest rok 2007, kiedy Steve Jobs z firmy Apple zaprezentował pierwszego smartfona – urządzenie, z którym wiele osób nie rozstaje się nigdy, umożliwiające podpięcie do internetu 24h na dobę, 7 dni w tygodniu. Myślimy, że to urządzenie, które daje nam wgląd w świat, całe dziedzictwo ludzkości, a jednak wykorzystujemy je głównie – co pokazują statystyki – od oglądania filmów pornograficznych. Co więcej, cyberpanowie obserwują nas cały czas zza lustra – podkreślił.
Korzystając z powyższej metafory, doradca społeczny prezydenta Dudy tłumaczy, że wchodzimy do pokoju przesłuchań, „zwabieni bodźcami płynącymi z niebieskich ekraników”, ale wszystko co robimy, zostawia tzw. ślad behawioralny. – Kiedy rano podnoszę smartfon, on się budzi i wysyła sygnał, że smartfon został ożywiony. Każda strona z jakiej korzystamy, każda funkcja; sprawdzenie pogody, budzik, aplikacja treningowa, kulinarna itd. trafia do ogromnej bazy danych, gdzie za pomocą systemu Patrons of Life polegającemu na rozpoznawaniu wzorców naszego życia budowane są nasze sobowtóry cyfrowe. Za pomocą informacji z mediów społecznościowych można zbudować model człowieka, dający lepszy wgląd nawet w to, co sam myśli o sobie. Są marzenia, do których nie przyznajemy się sami przed sobą, ale nie ukryjemy tego przed algorytmami – zauważa.
Całość jest jednak widoczna dla „cyberpanów zza lustra weneckiego”, mających dostęp do wszystkich informacji.
– Zbudowano pokoje przesłuchań, z których nie możemy wyjść. Bo albo będziemy tęsknili emocjonalnie za bodźcami i impulsami (lajki), będziemy mieli poczucie, że omija nas coś ważnego (…), albo umkną nam sprawy zawodowe. W efekcie tego, my Polacy a także większość społeczeństw dzisiejszego świata znalazło się w imadle cyfrowej rewolucji – dodaje.
O tym jak jesteśmy uzależnieni mogliśmy się dowiedzieć w wyniku usunięcia konta Konfederacji z Facebooka. W opinii profesora, Polacy zobaczyli, że komunikują się ze sobą jedynie za pośrednictwem łaski właścicieli podmiotów zagranicznych, niezależnych od polskiego prawa.
Zawłaszczenie przestrzeni politycznej to jednak nie największe niebezpieczeństwo „puczu” technokratów. – Uzależniliśmy nie tylko komunikację polityczną, ale stało się coś straszniejszego; uzależniliśmy swoje myślenie i swoją wrażliwość – podkreśla i informuje, że na użytkowników mediów społecznościowych mówi się „users” czyli tak samo jak na ludzi nie mogących zaprzestać brania narkotyków. – Z resztą fizjologiczny mechanizm uzależnienia jest bardzo podobny – dodaje. Media społecznościowe „automatyzują nasze zachowanie żebyśmy się dobrze dopasowywali do ich reklam. Twierdzą, że dopasowują reklamy do naszych potrzeb, ale w istocie dopasowują nasze potrzeby do interesów reklamodawców i samych siebie”.
Jak wykazało śledztwo parlamentarne przeprowadzone w 2019 r. w USA, polaryzacja społeczeństwa jest w istocie „modelem biznesowym Google, Facebooka i innych, mniej znanych podmiotów”. – To, że Amerykanie, Polacy i inne narody nie mogą się ze sobą porozumieć, to w dużej mierze jest robota cyberpanów z Doliny Krzemowej – tłumaczy prof. Zybertowicz.
Do negatywnych skutków mediów społecznościowych, albo w ocenie badacza – mediów „odspołeczniających” dodaje m.in. brak mechanizmów kontrolnych wobec dezinformacji, czy przejścia do tzw. fazy „memokracji”, czyli obszaru gdzie największy zasięg zdobywa ten, kto za pomocą krótkiego materiału graficznego jest w stanie wejść w rezonans emocjonalny z użytkownikiem. Co więcej „zanurzeni w oceanie dezinformacji, przestajemy dostrzegać różnice pomiędzy prawdą i fikcją”.
Efekty uboczne polityki mediów społecznościowych to także „zabicie prywatności i zdolności wybaczania (w Internecie nic nie ginie)” oraz „degradacja roli aktywności społecznej”. – Technologie nazywane „wyzwalającymi” (liberating technologies) doprowadziły do zmian ludzi przy władzy (tzw. Arabska Wiosna), ale nie do skorygowania świata społecznego na lepszy – przypomina.
Co więcej, transparentność polegająca na publikowaniu nadmiernej ilości informacji, w ocenie prezydenckiego doradcy stała się rodzajem „zasłony dymnej, za którą znika rzeczywistość i można ukryć prawdziwe zamiary”.
W jego opinii, techno-entuzjazm czyli bezkrytyczne zawierzenie rozwojowi technologicznemu to „najniebezpieczniejsza ze współczesnych ideologii”.
– Jeszcze nigdy w dziejach ludzkości tak wąska grupa – decydentów związanych z grupą GAFAM (Google, Amazon, Facebook, Apple, Microsoft) nie mogła skumulować tak wielu różnych zasobów jednocześnie. Mają fortuny wielomiliardowe, dysponują narzędziami modyfikowania świadomości, a zatem i zachowań miliardów ludzi na świecie. Dysponują instrumentami lobbowania we wszystkich krajach, gdzie regulacje prawne mogłyby ograniczyć ich biznes. Mają dominującą pozycję w przestrzeni informacyjnej. A w dodatku część z nich uważa, że ich misją jest zbawianie świata; że skoro posiadają tak ogromne zasoby, to muszą „zmienić świat na lepsze”. I jakoś tak się składa, że w większości są to biali mężczyźni w wieku średnim, kompletnie areligijni. Ale chcą być zbawicielami – konkluduje naukowiec.
Źródło: YouTube / Blogpressportal
PR