Dwoje działaczy na rzecz tak zwanych nowych praw: William Schulz i Sushma Raman przekonuje, że zmiany obyczajowe i technologiczne, jakie już zaszły i zajdą w przyszłości wymagają odejścia od prawa naturalnego oraz uznania „nowych praw”, które trudno sobie nawet dziś w pełni wyobrazić.
William F. Schulz związany jest z Carr Center for Human Rights Policy w Harvard Kennedy School. Był szefem Unitarian Universalist Association of Congregations, zaś w latach 1994-2006 dyrektorem wykonawczym Amnesty International USA.
Wesprzyj nas już teraz!
Z kolei Sushma Raman jest dyrektorem wykonawczym Carr Center for Human Rights Policy w Harvard Kennedy School. Była urzędnikiem programowym w Fundacji Forda i Fundacjach Społeczeństwa Otwartego George’a Sorosa, gdzie zajmowała się „prawami człowieka”, współpracą filantropijną i inicjatywami dotyczącymi „sprawiedliwości społecznej”.
Oboje są autorami książki zatytułowanej: The coming good society: why new realities demand new rights. Autorzy wskazują, że „trwa rewolucja praw” i dziś pojawia się szereg nie-ludzkich bytów, które miałyby uzyskać prawa podmiotowe przynależne dotąd jedynie człowiekowi.
Mowa nie tylko o przyznaniu praw zwierzętom, ale także całym ekosystemom i robotom. Według autorów, zmiany norm i okoliczności wymagają rozszerzenia praw np. dla tzw. osób niebinarnych, istot zmienionych genetycznie itp.
Schulz i Raman w kontrze do niezmiennych i uniwersalnych norm prawa naturalnego forsują jego demontaż, argumentując, że prawa muszą dostosowywać się do nowych realiów, w przeciwnym razie mogą zostać pozbawione znaczenia.
Piszą, że aby zachować i promować „dobre społeczeństwo” – czyli chroniące godność swoich członków i sprzyjające środowisku, w którym ludzie będą chcieli żyć – musimy czasami przemyśleć znaczenie znanych praw i rozważyć wprowadzenie zupełnie nowych.
Publikację Harvard University Press – według profesora Donalda DeMarco z Human Life International, który ją zrecenzował na łamach portalu National Catholic Register – „usprawiedliwia wolę liberalnego konsensusu”.
DeMarco jest starszym członkiem organizacji pro-life Human Life International i emerytowanym wykładowcą St. Jerome’s University w Waterloo, Ontario, adiunktem w Holy Apostles College w Cromwell na terenie stanu Connecticut.
Autor wielu publikacji, w tym książki: „Jak zachować zdrowy rozsądek w szalonym świecie” pisze, że uczeni z Harvardu „są świadkami tego, co dzieje się w społeczeństwie: od aborcji, przez małżeństwa osób tej samej płci, po zmianę płci i akceptują te zmiany, ponieważ są one dla nich po prostu nową rzeczywistością”. Ponadto argumentują: „To są prawa, ponieważ społeczność międzynarodowa uznała je za integralną część dobra wspólnego dobrego społeczeństwa”.
DeMarco komentuje także, że „prawa najwyraźniej już nie mają podstawy w naturze, ale są przyznawane z zewnątrz”, odnosząc się do praktyki narzucania przez organizacje ponadnarodowe norm innym państwom, jak czyni to ONZ i jej agendy.
Katolicki autor przypomina, że prawo naturalne jest podstawowe, zrozumiałe, oczywiste, historycznie szanowane, potrzebne, aczkolwiek nie dla każdego uchwytne. Dodaje, że każda istota ma coś, co wyróżnia jej funkcjonowanie będące wyrazem natury, np. pająki budują sieci, ptaki latają, ryby pływają, a człowiek „według klasycznej definicji jest zwierzęciem racjonalnym, co wskazuje, że normalność jego bytowania ma być racjonalna czy też ma on działać w sposób rozsądny”.
Problem polega na tym, że ludzie nie zawsze działają racjonalnie. Sami starają się dostarczyć racjonalnego wytłumaczenia tego nierozsądnego zachowania.
Człowiek niejako nie może się wyzwolić z „więzów racjonalności”, choć może próbować to czynić. Pisarz dodaje, że kryterium rozsądnego zachowania nie jest to, co człowiek czyni, ale to, co powinien zrobić.
„Istota rozumna” opisuje naturę istoty ludzkiej. DeMarco przypomina, że człowiek nie jest jedynie źródłem praw. Ma też obowiązki, które są z nimi powiązane.
Z kolei same prawa nie zapewniają człowiekowi bezpieczeństwa. Muszą być szanowane przez innych w ramach ich obowiązków. Jeśli nikt nie wypełnia obowiązku ochrony praw, są one zagrożone.
„Moja wolność i wolność innych zależy od naszego wzajemnego szacunku poprzez wyrażanie obowiązku przestrzegania praw innych osób. Weźmy nowoczesny przykład, który katolicy aż nazbyt dobrze znają: jeśli pracownik ma prawo oczekiwać od pracodawcy finansowania antykoncepcji i nie ma korelacyjnego obowiązku ochrony sumienia pracodawcy, wówczas prawo do antykoncepcji staje się po prostu szlacheckim tytułem do tyrańskiego prawa, nie pozostawiając żadnego zadośćuczynienia sumieniu pracodawcy” – pisze. Dodaje, że prawo naturalne – które zarówno potwierdza, jak i szanuje sumienie jednostki – może służyć jako podstawa jedności społecznej.
Dziś jednak wielu myśli o prawie jako o pozwoleniu na robienie tego, co nam się podoba. Przykładem może być np. tzw. prawo do aborcji. „Również w tym przypadku prawa są odcięte od obowiązków” – zauważa DeMarco. I dodaje, że „sama wola nie może być podstawą moralności”.
„Wola nie jest najważniejsza; musi ugiąć się przed prawem – czyli prawem cywilnym wynikającym z prawa naturalnego. To, co słuszne (życie ludzkie musi być chronione, a nie niszczone), musi poprzedzać to, czego się chce (chęć bycia nieskrępowanym przez niechcianą lub niewygodną ciążę). W rzeczywistości mamy obowiązek chcieć tego, co słuszne. Obowiązek ten jest równie uniwersalny, jak prawa” – wyjaśnia profesor.
Wskazuje on ponadto, że dzisiaj doszliśmy do absurdu wyższości „praw” nad obowiązkami, czego przykładem są choćby właśnie kwestie antykoncepcji czy aborcji. Panuje przekonanie, że mamy absolutną autonomię nad naszym bytem, co implikuje z kolei przekonanie, iż ludzie mogą robić, co chcą, np. zmieniać tożsamość seksualną.
Profesor przypomina, że tylko wtedy, gdy człowiek spełni swoją racjonalną naturę, odnajdzie swoją prawdziwą wolność. Nie możemy wyzwolić się, uciec od więzów naszej własnej natury. „Zabezpieczamy nasze prawa i naszą wolność, żyjąc zgodnie z naszą naturą i podstawowymi skłonnościami wynikającymi z prawa naturalnego” – podkreśla.
To właśnie prawo naturalne daje nam podstawę normalnego funkcjonowania. Ta normalność dotyczy zarówno naszych działań, jak i naszego celu, czyli „planu tego, kim jesteśmy i jak powinniśmy żyć”. DeMarco przywołuje słowa Jacquesa Maritaina z książki pt. The Rights of Man and the Natural Law, gdzie autor wyjaśnia sposób rozumienia prawa naturalnego. „Ze względu na samą naturę ludzką istnieje porządek lub dyspozycja, którą ludzki rozum może odkryć i zgodnie z którą ludzka wola musi działać, aby dostroić się do koniecznych celów istoty ludzkiej. Prawo niepisane, czyli prawo naturalne, to nic innego”.
Według DeMarco, istota ludzka nie jest „nową rzeczywistością”, która domagałaby się „nowych praw”. Wskazując na autorów takich, jak: Platon, Szekspir, Dante, Cervantes, Hugo, Dostojewski, Ibsen możemy stwierdzić, że ani czas, ani miejsce nie zmieniły natury człowieka. „Ci autorzy z różnych okresów i piszący w różnych językach piszą na ten sam temat: o człowieku” – czytamy.
Profesor dodaje, że „podstawą moralności jest konsekwentnie prawo naturalne, które określa normalność funkcjonowania człowieka i jego możliwość uzyskania wolności poprzez wybór bycia sobą”. To prawo jest także podstawą nie tylko wolności osobistej i samorealizacji, ale także spójności społecznej i nie może zostać wyparte przez „lewicową hegemonię”.
Samo prawo naturalne może zapewnić stabilną, wspólną podstawę dla rozsądnych praw, które – jak zauważa autor – będą odnosić się nawet do „nowych realiów” życia.
Źródła: hup.harvard.edu, ncregister.com
AS