W Unii Europejskiej są równi i równiejsi. Kraje zachodu czują wyższość wobec Europy Wschodniej, uważają się za oświeconych. Tymczasem z punktu widzenia kultury europejskiej, która jest wyznaczana przez dziedzictwo chrześcijańskie oraz antyczne, ideologia unijna może być postrzegana jako barbarzyństwo – ocenił w rozmowie z „do Rzeczy” europoseł PiS, prof. Ryszard Legutko.
Zdaniem polskiego deputowanego do Parlamentu Europejskiego w Unii Europejskiej „tradycyjnie panuje wyższościowy stosunek do Europy Wschodniej”. Nasz region jest dla eurokratów dobry o tyle, o ile jest posłuszny. Prawo do oporu wobec brukselskich propozycji mają zaś tylko Niemcy, Belgowie czy Włosi. Takiego przywileju nie daje się Polakom czy Węgrom. My, w opinii prof. Legutki, musimy godzić się na to, co nam narzuca Bruksela lub liczyć się z bezpardonową i krzywdzącą krytyką.
Wesprzyj nas już teraz!
– Macie bez protestów godzić się na „więcej Europy” oraz obowiązującą ideologię, czyli LGBTQ, klimat itd. Jeśli na to się godzicie – tak jak to czyniła Platforma – to wewnątrz kraju możecie sobie robić, co chcecie – zreferował logikę brukselskich urzędników prof. Legutko. Jego zdaniem Unia Europejska ma niewiele wspólnego z prawdziwą Europą.
– Z punktu widzenia kultury europejskiej, która trwa od ponad 2,5 tys. lat i która jest wyznaczana przez dziedzictwo chrześcijańskie oraz antyczne, ta dzisiejsza ideologia unijna może być postrzegana jako barbarzyństwo – stwierdził w rozmowie z Dominiką Ćosić polski deputowany. Jego zdaniem spowodowane jest to kiepskim i zideologizowanym wykształceniem, jakie otrzymali dzisiejsi eurokraci.
– Jedyna epoka, na którą się powołują, to oświecenie, czyli czasy dużego myślowego zdogmatyzowania, gdzie nawet największy głupek uważał się za oświeconego, jeśli tylko krytykował chrześcijaństwo i walczył z dorobkiem przeszłości – ocenił prof. Legutko. W jego opinii wynika to również z inspiracji dzisiejszych liderów Unii Europejskiej. Jej założyciele, Schuman, Gasperi czy Adenauer byli katolikami, zaś współcześni eurokraci odwołują się do lewackiej rewolucji 1968 roku.
Problemem Zachodu w oczach polityka Prawa i Sprawiedliwości jest również odejście od podziału sceny politycznej na prawicę w lewicę. W jego miejsce zaproponowano główny nurt, w którym mieszczą się brytyjscy konserwatyści i francuscy socjaliści, solidarnie legalizujący w swoich państwach „małżeństwa” homoseksualne. Osoby kontestujące taki stan rzeczy plasują się poza głównym nurtem i otrzymują łatki nacjonalistów, homofobów, populistów czy eurosceptyków.
Źródło: „do Rzeczy”
MWł