Obowiązujący obecnie w Polsce Kodeks Pracy został uchwalony w PRL i był przystosowany głównie do realiów wielkich molochów przemysłowych, zatrudniających tysiące ludzi oraz do realiów po prostu gospodarki socjalistycznej. Zupełnie nie przystaje on do współczesnych warunków nawet tzw. eurosocjalizmu, który z takim oddaniem budujemy oraz do specyfiki małych i średnich firm, które w Polsce stanowią 99,8% wszystkich podmiotów, zatrudniają trzy czwarte Polaków i wypracowują 67 procent PKB.
Sytuacja na rynku pracy robi się coraz bardziej dramatyczna. We wrześniu liczba zarejestrowanych bezrobotnych zwiększyła się o 15,7 tys. i wynosi prawie dwa miliony. W rezultacie przeciętna stopa bezrobocia liczona dla całego kraju wzrosła do 12,5 proc. z 12,4 proc. w sierpniu. Według różnych szacunków w bieżącym roku pracę straci kolejne 100-150 tysięcy osób, a przyszłym roku może to być nawet kilkaset tysięcy.
Wesprzyj nas już teraz!
Trudna sytuacja dotyczy przede wszystkim osób młodych – gdzie bezrobocie sięga już 27 procent i będzie lawinowo rosło, m.in. w wyniku kolejnego planowanego przez rząd podwyższenia pozapłacowych kosztów pracy, w tym obłożenia kosztami ZUS umów cywilno-prawnych.
Mając powyższe na uwadze, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców podjął pracę nad nowym Kodeksem Pracy. Jak twierdzą przedstawiciele tej organizacji, nie są oni fantastami politycznymi i wiedzą, że obecny rząd nie zajmie się poważnie tym projektem. Widzą jednak sens jego prezentacji i uważają, że prędzej czy później trzeba będzie ten temat podjąć, zwłaszcza, gdy bezrobocie w Polsce dojdzie do poziomu 25 procent, a wśród młodych ludzi nawet do 50, gdyż ku temu wszystko obecnie zmierza.
Podstawowym postulatem jest wprowadzenie zasady swobody umów, która obecnie jest w dużej mierze fikcyjna, mimo zapisania jej w aktach prawnych. Wszystkie warunki zatrudnienia określałaby zatem dobrowolnie zawarta umowa między pracodawcą i pracownikiem – wynagrodzenie (niestety, pozostaje kwestia płacy minimalnej, bo reguluje ją odrębna ustawa), czas pracy, rodzaj pracy, itd. Łatwiejsze byłoby też rozwiązywanie umów, zniesiono by obowiązek uzasadniania wypowiedzeń, długość urlopu zależałaby wyłącznie od stron. Istniałby również nakaz poszanowania praw pracownika, na podstawie zwykłych przepisów Kodeksu Cywilnego o ochronie dóbr osobistych.
Autorzy projektu nie ukrywają, że są sceptyczni co do możliwości wprowadzenia tych zmian przez polityków zanim nie dojdzie do dramatu kolejnych setek tysięcy Polaków, którzy nie będą mogli znaleźć pracy. „Pociesza” ich jednak fakt, że kiedy wszystkie inne możliwości się wyczerpią, nie pozostanie rządzącym nic innego, jak zacząć postępować rozsądnie…
Piotr Toboła