Marszałek Sejmu Szymon Hołownia zdecydował o przeniesieniu głosowania nad projektami rozszerzającymi dostęp do zabijania dzieci w łonach matek na 11 kwietnia, po wyborach samorządowych. Lider Polski 2050 obawia się odrzucenia projektów w pierwszym czytaniu na skutek „przedwyborczej kanonady”.
Hołownia zapewnił, że „robi wszystko, by Sejm poważnie zajął się tymi projektami”. – Natomiast żyjemy w rzeczywistości politycznej, a nie idealnej, jesteśmy w środku bardzo gorącej kampanii wyborczej – zauważył.
Wesprzyj nas już teraz!
Swoją decyzję tłumaczył chęcią zminimalizowania ryzyka, że wszystkie projekty dotyczące aborcji, zostaną „odrzucone w pierwszym czytaniu w ramach tej przedwyborczej kanonady”. – Że umowna lewica wystrzela projekty tych bardziej na prawo, a ci, co są bardziej na prawo – wystrzelają tych bardziej na lewo i zostaniemy z ugorem, ze spaloną ziemią tylko z tego powodu, że ktoś uważa, że dzięki temu będzie mu łatwiej zostać wójtem albo jego koledze burmistrzem albo radnym – tłumaczył.
Koalicjanci zarzucają Hołowni „tchórzostwo” i „granie w jednym obozie z PiS-em”. Decyzji marszałka Sejmu najgłośniej sprzeciwiają się przedstawiciele Nowej Lewicy, zwłaszcza Krzysztof Śmiszek i Robert Biedroń.
Źródło: interia.pl
PR