Prokuratura Rejonowa w Gorzowie Wielkopolskim, ponownie umorzyła śledztwo, dotyczące przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy policji, którzy rozbili legalną pikietę antyaborcyjną przed Przystankiem Woodstock, zatrzymując bezprawnie przewodniczącego zgromadzenia i jednego z uczestników. Bezprawność tych działań została już potwierdzona przez Sąd Rejonowy w Słubicach, ale prokurator zajął się usprawiedliwianiem policjantów.
Jak informuje Aleksandra Musiał z Fundacji Pro-Prawo do życia, uzasadnienie postanowienia zaczyna się od uznania Przystanku Woodstock za „największe wydarzenie kulturalne w tej części Europy”. Następnie prokurator wyraża niesmak wobec formy działalności Fundacji stwierdzając, iż „problemem pozostaje, czy koniecznym było prezentowanie treści drastycznych (…)”, a „organizatorzy(…) niewłaściwie dobrali formę przekazu do potencjalnych odbiorców (…)”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Wydaje się, że autor uzasadnienia zapomniał, że jego rolą jest ściganie przestępców, a nie cenzurowanie debaty publicznej” – podkreśla Musiał, dodając, że komentując treść plakatów, prokurator stwierdza, że obecni na imprezie Niemcy widząc wizerunek Adolfa Hitlera na jednym z nich mogliby się dopuścić „niebezpiecznych zachowań na tle narodowościowym i ideowym”, a więc „konieczna była interwencja policyjna”. „Czyżby prokurator założył, że obecni na imprezie Niemcy są nazistami i będą bronić wizerunku swego wodza?” – pyta.
W kolejnym wywodzie prokurator dochodzi do wniosku, że na korzyść policjantów przemawia fakt, iż „byli w łączności radiowo-telefonicznej z centrum dowodzenia i wspólnie konsultowali sposób rozwiązania sprawy”. Z zapisów ich rozmowy, którą można przeczytać na stronie Fundacji Pro, wynika, że policjanci zdecydowani byli rozbić legalne zgromadzenie, choć nie mogli znaleźć do tego podstawy prawnej. „Oczywista samowola policjantów i pogarda dla prawa. Dla prokuratora nie ma to “znamion czynu zabronionego”. Przy takich prokuratorach i takich policjantach, przestępcy mogą się czuć bezpiecznie. Za to obywatele korzystający ze swoich praw powinni się bać. A może komuś o to właśnie chodzi?” – pyta Aleksandra Musiał.
Źródło:stopaborcji.pl
pam