Choć nawet Google Polska zdjął reklamę słowackiego ośrodka aborcyjnego, uznając, że była ona niezgodna z zasadami reklamowymi firmy, to prokuratura w Wołominie odmówiła wszczęcia śledztwa tej sprawie. Doniesienie do prokuratury złożył – jako prywatna osoba – Piotr Uściński, starosta wołomiński.
Prokuratura nie dopatrzyła się w umieszczeniu takiego ogłoszenia znamion czynu zabronionego, czyli nakłaniania lub pomocnictwa. W ocenie prokuratora, samo ogłoszenie nie jest nakłanianiem, ponieważ nie jest to oddziaływanie na wolę innej osoby w celu skłonienia jej do określonego działania czy zaniechania. Zdaniem prokuratury, do stwierdzenia pomocnictwa konieczne byłoby np. dostarczenia narzędzi do zabicia nienarodzonego dziecka, udzielenie rady czy informacji, jak tego dokonać.
Wesprzyj nas już teraz!
Wobec takiego osądu sprawy, Uściński poprosił o interwencję prezydenta, premiera, ministra zdrowia i sprawiedliwości. O sprawie została powiadomiona także Anna Andrzejewska, pełnomocnik ministra sprawiedliwości ds. konstytucyjnych praw rodziny. W jej ocenie, prokurator, który podjął decyzję o odmowie wszczęcia śledztwa, nie podjął żadnych czynności wyjaśniających, dlatego prokurator rejonowy może w tej sprawie skorzystać z uprawnień, jakie posiada w ramach nadzoru wewnętrznego.
Źródło: wiara.pl
pam